Adwent

 


Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona.

Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy nadejdzie złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie».

Mt 24, 37-44

Właśnie rozpoczynamy Adwent, a z nim nowy rok liturgiczny. Słowo „adwent” pochodzi z łacińskiego „adventus”, które oznacza „przyjście” lub „nadejście”. To czas, w którym koncentrujemy się na przeżywaniu dwóch rzeczywistości. Pierwszej, której poświęcony jest okres od początku Adwentu do 16 grudnia, skupia naszą uwagę się na oczekiwaniu na powtórne przyjście Chrystusa, czyli Paruzję. Słowo „Paruzja” pochodz z języka greckiego – παρουσία (parousía), które dosłownie oznacza „obecność”.  W starożytnej Grecji słowem  „parousía” posługiwano się dla opisu przybycia władcy  do miasta.

Czytania i modlitwy w tym okresie mają charakter eschatologiczny –słowo to  pochodzi od greckiego ἔσχατος (éschatos), które oznacza „ostatni”, „krańcowy”. Dlatego też ich motywem przewodnim jest koniec czasów, Boży Sąd i nadzieja na zbawienie.

Druga część Adwentu, od 17 grudnia do 24 grudnia, to czas  bezpośredniego  przygotowania  do Świąt Bożego Narodzenia. Liturgia koncentruje się na wydarzeniach poprzedzających narodzenie Jezusa, na proroctwach mesjańskich, postaciach i wydarzeniach związanych z  przyjściem Jezusa na świat, Jego Narodzinami.

   Dlatego nie należy postrzegać tego ważnego okresu wyłącznie jako czasu  przygotowania do Świąt, a zwłaszcza poprzez sprzątanie, zakupy i gotowanie, ale jako zaproszenie do głębokiej przemiany. W świecie, który wydaje się niezmienny, choć tak naprawdę nie jest już takim od połowy dekady, gdzie dni pomimo zmian nadal i na szczęście płyną jeszcze podobnie, łatwo przeoczyć to, co naprawdę ważne.

Jezus ostrzega w Ewangelii: „Jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego”. Ludzie żyli swoim rytmem – aż nadszedł potop. Nie spostrzegli się. Tak samo dziś: możemy być tak zajęci codziennością, że przegapimy najważniejsze spotkanie – spotkanie z Bogiem.  

Dlaczego łatwo przeoczyć to, co ważne? Bo to w zasadzie prosty mechanizm. Wyobraźmy sobie ojca, który tak bardzo skupia się na pracy, że nie zauważa, jak jego dziecko dorasta. Zdjęcia w telefonie zastępują budowanie prawdziwej więzi. Aż nadchodzi moment, gdy  uświadamia sobie, ile chwil stracił. Podobnie jest z naszą relacją z Bogiem – jeśli odkładamy jej budowanie  „na później”, może się okazać, że „później” nigdy nie nadejdzie. Doskonale wiemy, że to nie wydumany przykład, lecz często smutna rzeczywistość.

W dzisiejszym drugim czytaniu Święty Paweł wzywa: „Rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu” (Rz 13,11). Bo Adwent jest jak budzik dla naszych serc i dusz.  Paweł dodaje: „Odrzućmy uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła”. To znaczy: przestańmy żyć  powierzchownie  i zacznijmy żyć świadomie, w obecności Boga.

Adwent, na przekór swej nazwie,  to nie tylko oczekiwanie – to czas działania. Święty Paweł mówi: „Przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa”. Co to może znaczyć  w praktyce? A gdyby tak, przykładowo, zamiast zgodnie z naszym narodowym charakterem narzekać  – zacząć dziękować Bogu za to,  co mamy? Zamiast odkładać spowiedź – pójść już dziś? Wybrać się z dziećmi czy wnukami na Roraty? Zamiast polować na rzekome okazje w ramach rozciągniętego na cały weekend „Black Friday”– podarować bliskim  czas i uwagę? Zaoszczędzonymi pieniędzmi wesprzeć potrzebujących?

W pierwszym czytaniu Prorok Izajasz roztacza wizję pokoju: „Miecze przekują na lemiesze”. Może w naszym życiu „mieczem” jest starannie pielęgnowany gniew i brak przebaczenia? Adwent to czas, by zamienić je na „lemiesz” – pojednanie i wzajemne przebaczenie.

Adwent jest jak świt po długiej nocy. „Noc się posunęła, a przybliżył się dzień” – pisze Paweł. Nie przegapmy tego światła. Czuwajmy, bo „nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie”. Gotowość zaczyna się od małych kroków, ale prowadzi do wielkiej zmiany.

 


Komentarze

Popularne posty