J 3,16

 


Jezus powiedział do Nikodema:

«Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego.

Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony».

J 3, 13-17

Kiedy ostatni raz nocą siedziałeś przy ognisku?  Czy przypominasz sobie ten szczególny nastrój, kojarzony najczęściej z wakacjami? Ale przecież wakacje właśnie co dopiero się skończyły i być może to wspomnienie jest bardzo świeże.

  Może było to tak, że ogień śpiewał swoją pieśń, trzaskającą pękającymi od żaru pieńkami i gałęziami, pieścił  twarze swym gorącym oddechem, podczas gdy koc chronił plecy przed nadciągającym chłodem. Nad głową gwiaździste niebo skrzące się gwiazdami, tym liczniejszymi, im dalej od ludzkich skupisk. Wokół miękka ciemność pochłaniająca czerwono – żółte refleksy chyboczących się płomieni ognia, im dalej od paleniska, tym gęstsza …Warto wrócić do tych wspomnień, bez względu na to, czy sięgamy pamięcią wstecz kilka dni, tygodni,  miesięcy, czy też  lat.

W takim miejscu i w takim czasie dobrze się rozmawia z przyjacielem o ważnych sprawach. Spokojnie, bez pośpiechu, półgłosem… W taką właśnie noc, jak pisze Ewangelista Jan, kilka wersów wcześniej przed dzisiejszym fragmentem Ewangelii, przyszedł do Jezusa Nikodem. Gdzieś za miasto, bo ze względu na swoja pozycję społeczną musiał się spotkać się z Jezusem na osobności. Musiało tam płonąć ognisko, bo noce w Ziemi Świętej są często chłodne. A ogień grzeje i rozświetla ciemności…I między innymi o świetle i ciemności rozmawiał Jezus z Nikodemem, jak odnotował kilka wersów później Jan.  Z ciemnością za plecami i blaskiem ognia oświetlającym ich twarze.

«Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne». To wtedy padły te słowa Jezusa. Według Wikipedii, to jeden z najczęściej cytowanych wersetów z Biblii,  uważany za najbardziej znany jej fragment. Niekiedy nazywany „Ewangelią w pigułce” I rzeczywiście.  W jednym zdaniu zawarta cała historia zbawienia. Od rajskiej zapowiedzi potomstwa, która zmiażdży głowę węża, który przyniósł człowiekowi  śmierć, przez betlejemską grotę, w naszej kulturze nazywaną stajenką, wody Jordanu, zielone wzgórza Galilei, nagą rozpaloną słońcem skałę Golgoty za murami Jerozolimy aż  po Jeruzalem Nowe, naszą ostateczną niebiańską ojczyznę, opisaną nam przez tego samego Jana, któremu zawdzięczamy opis spotkania z Nikodemem.

To rzeczywiście sedno i istota Ewangelii, prawdziwa Dobra Nowina, którą Jezus przekazał w nocnej rozmowie Nikodemowi.  Nikodem, nocny rozmówca Jezusa, patron dzisiejszych  niedzielnych rozważań,  stał się Jego uczniem, tym, który wraz z Józefem z Arymatei zajął się  Jego pogrzebem. Nikodem, dobry patron na  nasze czasy.

Dlaczego? Ponieważ zadawał  pytania, pytania tak ważne, że nie pozwoliły mu pewnej nocy zasnąć, a odpowiedzi szukał u Jezusa. I otrzymał  je, w tym tę najważniejszą, o miłości Boga do człowieka. I o cenie tej miłości, którą było wywyższenie Syna Człowieczego na drzewie Krzyża. I o tym, jak ta miłość przyjąć. Poprzez wiarę. Wiarę w Niego i wiarę Jemu.

Warto zadawać sobie takie ważne pytania. I warto poszukać miejsca, gdzie czeka na nas Jezus, jak przy ognisku na Nikodema. I nie trzeba koniecznie szukać daleko.  Być może z Ewangelią w dłoniach we własnym sercu.  

 

Komentarze

Popularne posty