Wielkanoc w listopadzie

 






Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: «Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego». Po tych słowach wyzionął ducha.

A był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef, członek Rady. On to udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Zdjął je z krzyża, owinął w płótno i złożył w grobie wykutym w skale, w którym nikt jeszcze nie był pochowany.

W pierwszy dzień tygodnia niewiasty poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień zastały odsunięty od grobu. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężów w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: «Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał».

Łk 23, 44-46.50.52-53; 24, 1-6a

Scena śmierci Jezusa na krzyżu, opisana przez św. Łukasza, jest jednym z najbardziej dramatycznych momentów Ewangelii. Również poprzez swą  lakoniczność i dynamikę - mrok ogarnia ziemię, zasłona przybytku rozdziera się, a Jezus oddaje ducha w ręce Ojca. To zarazem koniec i początek.  Bóg w Chrystusie dokonuje przełomu, który zmienia historię ludzkości.

Wracając do tej lakoniczności opisu, tych trzech opisanych towarzyszących śmierci Jezusa akcentów, ciemności, rozdarcia zasłony oddzielających najświętsze miejsce świątyni jerozolimskiej i Jego krzyku, każdy z nich kryje wielką symboliczną głębię, spełnienie się proroctw Starego Testamentu.

„Owego dnia - wyrocznia Pana Boga - zajdzie słońce w południe i w dzień świetlany zaciemnię ziemię”. (Am 8,9) Tak prorok Amos opisuje początek Sądu Bożego. „Dzień ów będzie dniem gniewu…dniem ciemności i mroku” (So 1,15) wtóruje mu Sofoniasz. „Słońce zmieni się w ciemność…gdy przyjdzie dzień Pański, dzień wielki i straszny” (Jl 3,4) – prorokuje Joel, a jego słowa w swym pierwszym publicznych wystąpieniu po zesłaniu Ducha Świętego przywołuje Św. Piotr. Bo rzeczywiście właśnie w momencie Ukrzyżowania dokonuje się sąd. Tyle że podsądnym w nasze miejsce jest Jezus, który sam, z własnej woli,   w nasze miejsce ofiaruje się Ojcu, bierze na siebie wszystkie ludzkie winy od początku świata do jego końca. Sąd się odbył, zostaliśmy uniewinnieni.

Zasłona przybytku – w świątyni oddzielała tak zwane Miejsce Święte od Miejsca Najświętszego, czyli  od pomieszczenia, w której znajdowała się Arka Przymierza, symbol Bożej obecności: „Zrobisz też zasłonę z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu  i z kręconego bisioru … I zawiesisz ją na czterech słupach z drzewa akacjowego, pokrytych złotem… i będzie oddzielała zasłona Miejsce Święte od Najświętszego”.  (Wj 26, 31-33)  W czasach Jezusa,  zasłona miała około  15 metrów wysokości i 10 cm grubości. Przeznaczenie  zasłony opisuje autor Listu do Hebrajczyków: „Do pierwszej części przybytku zawsze wchodzą kapłani sprawujący służbę świętą, do drugiej zaś części jedynie arcykapłan, i to tylko raz  w roku, i nie bez krwi, którą składa w ofierze za grzechy swoje i swojego ludu… Ale Chrystus… ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie”. (Hbr 9, 6-7.11-12) Zasłona została rozdarta, zniknęła bariera oddzielająca nas od Boga.

Ostatni akcent, Jezus wykrzykuje słowa modlitwy Psalmisty: „W Twoje ręce powierzam ducha mego: Ty mnie odkupisz, Panie, Boże wierny”. (Ps 31,6) W ten sposób spełniają się słowa proroctwa Izajasza „Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego. Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci”. (Iz 53,10-11)

Dzisiejszy fragment Ewangelii w swej dłuższej wersji nie kończy się opisem Męki Pańskiej.     W  pierwszy dzień tygodnia, kobiety przychodzą do grobu i... nie znajdują ciała. Zamiast tego słyszą słowa, które rozbrzmiewają przez wieki: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał”. (Łk 24, 5-6)

A my? Każdy z nas może powtórzyć za Hiobem jego wyznanie z dzisiejszego pierwszego czytania: „Oby me słowa zostały spisane, oby w księdze utrwalone! Żelaznym rylcem  i ołowiem na skale wyryte na wieki! Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje i jako ostatni stanie na ziemi. Potem me szczątki skórą przyodzieje, i ciałem swym Boga zobaczę. To właśnie ja Go zobaczę». (Hb 19,23-27)

Zmartwychwstanie to nie tylko wydarzenie z przeszłości – to obietnica przyszłości. Naszej przyszłości. I to jest przesłanie dzisiejszego święta – wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych.

Komentarze

Popularne posty