Wody Jordanu


 

Gdy lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem».

Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił nad Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: «Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie».

Łk 3, 15-16. 21-22

            Dzisiejsza Ewangelia prowadzi nas nad wody Jordanu, w których  bezgrzeszny Jezus, Syn Boży,  zanurza się w jego wodach,  by pokazać, że jedynie Bóg może nas oczyścić i wyzwolić z naszych słabości i grzechów. Święty Paweł w drugim czytaniu pokazuje nam zbawienne skutki naszego własnego chrztu. 

    W czytaniu tym, pominięte zostały wskazania przeznaczone dla adresata, biskupa Tytusa. Warto jednak przywołać werset bezpośrednio poprzedzający drugą część tego czytania, opis rzeczywistości przed chrztem, czyli w realiach pierwszych dwóch  wieków  chrześcijaństwa,  gdy chrztu udzielano wyłącznie osobom dorosłym. Pisze o niej tak: „Niegdyś bowiem i my byliśmy nierozumni, oporni, błądzący, służyliśmy różnym żądzom i rozkoszom, żyjąc w złości i zawiści, godni obrzydzenia, pełni nienawiści jedni ku drugim”  (Tt 3, 3) Mocny opis ludzkiej natury skażonej grzechem… I cóż się dzieje? Jak pisze Św. Paweł,  „ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi, nie ze względu na sprawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy, lecz z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego” ( Tt 3, 4-6) To obmycie to nasz chrzest i zarazem realizacja zapowiedzi Jana Chrzciciela z dzisiejszej Ewangelii: „On będzie was chrzcił Duchem Świętym”. 

    Woda chrzcielna, jest tu symbolem, znakiem. Istotą jest zanurzenie w Duchu Świętym, odradzającym i odnawiającym naszą grzeszną ludzką naturę.  Po co? Jak pisze dalej Paweł, „abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego”.( Tt 3,7) Do czego nas to zobowiązuje a zarazem co z sobą niesie? Św. Paweł śpieszy z odpowiedzią: „abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa” (Tt 2, 12-13)

    Zostaliśmy ochrzczeni jako niemowlęta, chrzest nie był nasza osobistą decyzją, więc nie doświadczamy tej różnicy pomiędzy „przed” i „po”, o której pisze Apostoł. Lecz gdy czujemy, że żyjemy jak „przed” to zawsze możemy świadomie powrócić do naszego chrztu jak do źródła. Ze wszystkimi błogosławionymi skutkami. Takim szczególnym czasem, w którym to sobie przypominamy, jest choćby uroczyste odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych podczas obrzędów Wielkiej Soboty. Gdy to nam nie wystarcza i po prostu chcemy więcej, mamy   w sobie pragnienie, by żyć tak jak to opisuje Św. Paweł, a nie wiemy jak, lub nam to nie wychodzi, warto rozejrzeć się wokół. Wziąć udział w organizowanych w Kościele seminariach odnowy w Duchu Świętym, nazywanych też seminariami czy kursami odnowy wiary.  Albo w zbliżonych do nich korsach 'Alfa".

    To prawdziwy powrót do źródła, do chrztu, czyli zanurzenia  w Duchu Świętym. Gdy tego doświadczymy, już nic nie będzie jak „przedtem”.

 

 

Komentarze

Popularne posty