Droga

 


W synagodze w Kafarnaum, Jezus powiedział:

«Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem».

A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?»

Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: «To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą».

Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: «Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca». Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?»

Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym».

J 6, 55. 60-69

    Dzisiejsza Ewangelia to kolejny fragment relacji Jana Ewangelisty z wydarzeń zapoczątkowanych spektakularnym cudem rozmnożenia chleba, na kanwie którego Jezus nazywa sam Siebie „Chlebem Życia” zapowiadając jeszcze nie przygotowanym do tego słuchaczom Chleb Eucharystyczny, którego spożywanie zapewnia życie wieczne. Pamiętajmy, że ustawienie Eucharystii miało miejsce dużo później w wąskim gronie Dwunastu.

    Słowa Jezusa zgodnie z janowym opisem, stanowiły szok dla jego słuchaczy, którzy mogli odbierać je absolutnie dosłownie, nie znając tego, co dla nas znających znaczenie Ostatniej Wieczerzy jest oczywiste. A już zupełnie słowa, że Krew Jezusa jest prawdziwym napojem były nie do pogodzenia z zawartym  w Prawie Mojżeszowym zakazem: „Jeżeli kto      z domu Izraela albo spośród przybyszów, którzy osiedlili się między nimi, będzie spożywał jakąkolwiek krew, zwrócę oblicze moje przeciwko temu człowiekowi spożywającemu krew i wyłączę go spośród jego ludu”. (Kpł 17,10)

    Gdy jak opisuje Św. Jan, uczniowie nie rozumiejąc, nie mogli pogodzić z tym, co słyszą, kontestując słowa Jezusa, nie byli w stanie ich  przyjąć: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?» (J 6, 60) Jezus, dolewając oliwy do ognia zwraca się do nich słowami : «To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? » (J 6, 61-62) Czyli nastąpiła dalsza eskalacja, bo odpowiedzią na to czego nie rozumieli, było zapowiedź Krzyża ukryta w obrazie wstępowania do nieba. Nie mieli szansy tego zrozumieć. Jezus nie odpuszcza, bo nadal nakręca spiralę i pyta: «Czyż i wy chcecie odejść?» (J 6, 67). I tu doprowadzony do ostateczności Szymon Piotr wykrzykuje chyba, bo ewangeliczny opis kipi od emocji: «Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym». (J 6, 68-69)

    Jak widzimy, relacje Jezusa z Jego uczniami to nie była idylla rodem z obrazków. To było prawdziwe życie. Pełne pytań, wątpliwości, niezrozumienia, emocji. Czyli normalne, nasze. Co z tego dla nas wynika? Chyba to, żeby w naszych relacjach z Bogiem nie było, mówiąc kolokwialnie, żadnej ściemy. Żadnego udawania, pozorów, powierzchowności, odgrywania ról, odstawiania przed Bogiem teatru, urządzania nieszczerych akademii, szopki.

    Mamy prawo nie rozumieć, mamy prawo mieć wątpliwości. Chodzi tylko o to, by nie popełniać błędu tych, którzy słuchając wtedy słów Jezusa  odeszli. Bo odejście nie jest żadnym rozwiązaniem. Chodzi o to, by wtedy kiedy nie rozumiemy tego,  co się w naszym życiu dzieje, dlaczego jest jak jest wykrzyczeć na wzór Świętego  Piotra, „Panie, nie rozumiem, nie akceptuję, nie wiem, ale zostaję z Tobą, bo wierzę że u Ciebie znajdę odpowiedź, tylko Ty masz ją dla mnie”.  Warto spróbować odnaleźć się w słowach Izraelitów z dzisiejszego pierwszego czytania: «Dalecy jesteśmy od tego, abyśmy mieli opuścić Pana … Czyż to nie Pan, Bóg nasz, wyprowadził nas … z ziemi egipskiej, z domu niewoli? Czyż nie On przed oczyma naszymi uczynił wielkie znaki i ochraniał nas przez całą drogę, którą szliśmy?...  My również chcemy służyć Panu, bo On jest naszym Bogiem». (Joz 24, 16-18) Nasze życie jest drogą. Przejdźmy ją z Bogiem. 

Komentarze

Popularne posty