Verbum caro factum est
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
Wszedłszy do Niej, anioł rzekł: «Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie.
Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».
Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»
Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».
Na to rzekła Maryja: «Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego».
Wtedy odszedł od Niej anioł.
Łk 1, 26-38
Raz na siedem lat, gdy Wigilia Bożego Narodzenia wypada w niedzielę, przeżywana w liturgii Kościoła historia zbawienia nabiera gwałtownego przyspieszenia. Gdy wybija północ i kończy się rozpoczynająca czwarty tydzień adwentu niedziela, adwent płynnie przechodzi w Boże Narodzenie. Tak jakby w minutę dzielącą adwentową niedzielę od świątecznego poniedziałku upłynął cały tydzień. Piękny obraz przemijania, prawda?
Mimowolnie przychodzą do głowy słowa Psalmisty o ulotności życia: „Dni człowieka są jak trawa; kwitnie jak kwiat na polu. ledwie muśnie go wiatr, a już go nie ma, i miejsce, gdzie był, już go nie poznaje”. (Ps 103, 15-16) Albo też takie: „W proch każesz powracać śmiertelnym, i mówisz: «Synowie ludzcy, wracajcie!» Bo tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień, który minął, niby straż nocna. Porywasz ich: stają się jak sen poranny, jak trawa, co rośnie: rankiem kwitnie i jest zielona, wieczorem więdnie i usycha. Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy osiągnęli mądrość serca”. (Ps 90, 3-6.12)
Całe szczęście, że tenże Psalmista nie pozwala nam pogrążyć się w melancholii, podsumowując to przemijanie słowami: „A łaskawość Pańska na wieki wobec Jego czcicieli, a Jego sprawiedliwość nad synami synów, nad tymi, którzy strzegą Jego przymierza i pamiętają, by pełnić Jego przykazania”. (Ps 103, 17-18)
I o spełnieniu Bożej obietnicy, wynikającej z tego przymierza, będziemy mogli usłyszeć i zaśpiewać zaraz po północy, na Pasterce. Jeszcze będą przebrzmiewać w myślach słowa dzisiejszej Ewangelii o Zwiastowaniu: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida»; a już będziemy świętować, to że Słowo stało się Ciałem.
Dlaczego to dla nas ważne wytłumaczy później Jezus w pewnej nocnej rozmowie Nikodemowi, w najpiękniejszym fragmencie Ewangelii, jej esencji: «Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne». ( J 3, 16)
Te życie wieczne to nie jakieś życie po życiu, jakaś mglista jak anielskie włosy na choince perspektywa. To rzeczywistość rozpoczynająca się od momentu, gdy uwierzymy Jezusowi, jak uwierzył Nikodem. W to, co relacjonujący rozmowę z Nikodemem Ewangelista Jan zapisał w prologu do swojej Ewangelii, że to Słowo, które stało się Ciałem w Jezusie, tym którzy jej przyjęli dało moc, by stali się dziećmi Bożymi. Takie życie zaczyna się, lecz jego kresem nie jest nasz grób, bo przez zasłonę śmierci przechodzi w wieczność.
I to właśnie świętujemy w te święta, Święta Bożego Narodzenia. Narodziny Jezusa, Boga, który stał się Człowiekiem. Nasze wspólne narodziny jako dzieci Bożych. Jego Córek i Synów.
Komentarze
Prześlij komentarz