Ewangelia dla Polski
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik.
Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich».
Mt 18, 15-20
Dzisiejsza Ewangelia zawiera trzy wątki, z których naprawdę trudno jest wyprowadzić jedno jasne przesłanie, jedną myśl. Pierwszy to tak zwane „upomnienie braterskie” czyli sposób, w jaki wierzący mają rozwiązywać konflikty między sobą, których źródłem jest wyrządzona przez jednego drugiemu krzywda. Drugi to niejako powtórzenie słów Jezusa skierowanych do Św. Piotra w pobliżu Cezarei Filipowej, o powierzeniu mu kluczy Królestwa Niebieskiego i płynącej z tego władzy wiązania jego decyzji ze skutkami w Niebie. Trzeci wątek to obietnica wysłuchania modlitw zanoszonych wspólnie przez wierzących. Ta zaczynającą się od słów: „Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie”
Rozszerzając poszukiwania niedzielnego przesłania na poprzedzające Ewangelię czytania, znajdujemy jakieś powiązanie z wątkiem upomnienia braterskiego. Otóż prorok Ezechiel otrzymuje od Boga misję napominania swych współwyznawców – jeżeli nie będzie reagował na ich grzechy, to przyjmuje na siebie odpowiedzialność za ich skutki. Natomiast w drugim czytaniu z Listu Św. Pawła do Rzymian znajdujemy wyjaśnienie, że cały Dekalog, wszystkie przykazania w zasadzie streszczają i wypełniają się w miłości bliźniego. Bo tam gdzie jest ta miłość, nie ma miejsca na grzech i na wyrządzaną komuś krzywdę. I do takiej właśnie postawy wzywa Apostoł.
Jak to wszystko, powiązać? Jakie przesłanie odnaleźć? Spróbujmy… Dlaczego to pokrzywdzony ma według Jezusa inicjować próbę pojednania? Bo to on właśnie najpewniej ma świadomość zła, grzechu, którego doświadczył na własnej skórze. I odczuwa jego skutki. I dlatego Bóg chcąc zakończyć płynące z tego cierpienie, pokazuje najszybszą drogę wyjścia, przebaczenie i pojednanie. I stąd między innymi ezechielowy obowiązek napominania. Krzywdziciel zazwyczaj nie odczuwa żadnego dyskomfortu, a nawet nie ma świadomości popełnionego grzechu. Świadkowie upomnienia dają gwarancję bezstronności, a zarazem potwierdzają, że zostało wyrządzone zło. Ich rolą jest otwarcie oczu sprawcy na to, co się stało. A przy okazji chronią pokrzywdzonego od chęci odpłaty, zemsty, która mogła by wziąć górę, gdyby sprawę chciał załatwić sam. W taki sposób rozwiązany na ziemi konflikt rozwiązuje kwestię grzechu w Niebie.
W ten sposób, poprzez przebaczenie płynące z miłości, której źródłem jest Bóg, powstaje zgoda i jedność. A jakie są ich skutki? I tu wracamy do słów Jezusa: „Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie” I tu warto zwrócić uwagę na to że prosząc o coś, w jakiejś konkretnej sprawie czy intencji, otrzymujemy wszystko. Czyli więcej, niż to o co prosiliśmy.
W taki sposób z połączenia trzech pozornie niezwiązanych wątków z dzisiejszej Ewangelii możemy odnaleźć spójne przesłanie. Że warunkiem szczęścia, korzystania z pełni Bożych darów jest życie w miłości. A pierwszym krokiem ku temu jest wzajemne przebaczenie. W małżeństwie, w rodzinie, w pracy, między poróżnionymi sąsiadami, znajomymi, przyjaciółmi. W Kościele i przymnóż nam Panie wiary, w Polsce.
Komentarze
Prześlij komentarz