Oczekiwanie na Obrońcę
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.
Nie zostawię was sierotami. Przyjdę do was. Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie widział. Ale wy Mnie widzicie; ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was.
Kto ma przykazania moje i je zachowuje, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie»
J 14, 15-21
Zmartwychwstanie Jezusa, które świętowaliśmy kilka tygodni temu nie zakończyło jeszcze realizacji Bożego planu wobec nas. Dzisiejsza Ewangelia cofa nas w czasie, do nauk Jezusa wygłoszonych już po Ostatniej Wieczerzy, w których przygotowuje Apostołów do swojego odejścia. Padają wtedy z Jego ust słowa zapewne dla słuchaczy szokujące: «Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was» (J 16, 7) W tym nieco późniejszym w stosunku do dzisiejszego fragmencie janowej Ewangelii greckie słowo „Paraklet” przetłumaczone zostało jako „Pocieszyciel”. W dzisiejszym ten szczególny tytuł Ducha Świętego pozostawiony został w brzmieniu oryginalnym, oznaczającym obrońcę, w języku łacińskim advocatus, czyli znany nam dobrze adwokat. Czyli ten, który chroni i wspiera we wszelkich życiowych procesach.
Jezus w zupełnie nowy sposób podchodzi to wypełniania przykazań. W czasach Starego Przymierza wypełnianie przykazań ujmowane było jako obowiązek obarczony surowymi konsekwencjami: „ Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im - oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie.” (Pwt 30, 15-18) Co prawda pojawia się tu miłość do Boga, ale jest ona konsekwencją nałożonego obowiązku, obarczonego groźbą kary. W Nowym Przymierzu człowiek ma już wspierającego go obrońcę, Ducha Świętego, a miłość do Boga z obowiązku staje się relacją. Przestrzeganie przykazań nie wynika już z obowiązku tylko z tej właśnie relacji. To prawdziwy przewrót kopernikański. Ale to nie koniec. Jezus wskazuje na swą jedność z Ojcem słowami: „W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was” (J 14, 20) Mało tego, skoro zachodzi jedność pomiędzy Jezusem a Ojcem, oraz Jezusem a nami, to również przez Niego nasza z Bogiem. Jedność Boga z nami, Jego dziećmi. Z podległych władzy wykonawców poleceń staliśmy się jej uczestnikami. Królewskimi dziećmi.
Jezus równocześnie zapowiada Zesłanie uczniom Ducha Świętego, który już na zawsze ma być w nich obecny: „Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze …wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.” (J 14, 17b)
Co to oznacza w praktyce, pokazuje nam dzisiejsze drugie czytanie z Dziejów Apostolskich: „Filip przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa. Tłumy słuchały z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które czynił. Z wielu bowiem opętanych wychodziły z donośnym krzykiem duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało uzdrowionych. Wielka zaś radość zapanowała w tym mieście”. (Dz 8, 5-8)
Żyjąc nadal w radości przeżywanego niedawno Zmartwychwstania Pańskiego, poprzez dzisiejsze czytania mszalne wchodzimy już w okres oczekiwania na jego obiecane nam dopełnienie. Radosnego oczekiwania!
Komentarze
Prześlij komentarz