Nasze Wniebowstąpienie

 


Jedenastu uczniów udało się do Galilei, na górę, tam, gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami:

«Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».

Mt 28, 16-20

Dzisiejsza uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, obchodzona kiedyś w czwartek, przeniesiona ostatecznie na niedzielę, jest jakby zawieszona pomiędzy Zmartwychwstaniem Pańskim a Zesłaniem Ducha Świętego.  Jezus już zmartwychwstał, Duch Święty jeszcze nie zstąpił. Konsekwencja Zmartwychwstania, warunek Pięćdziesiątnicy.  Stan jakby zawieszenia  oczekiwania. Można na Wniebowstąpienie tak właśnie  patrzeć, jako na niezbędny etap historii zbawienia, można też skoncentrować się na nim samym, pod pewnym szczególnym kątem.

Jak odnotował Św. Łukasz w dzisiejszym fragmencie pierwszego czytania z Dziejów Apostolskich, Jezus „uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu”. (Dz 1, 9) Z takim obłokiem mieliśmy do czynienia na górze Tabor, przy Przemienieniu Pańskim: „Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim.  Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy…».  Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich” (Mt 17, 2-5)  Obłok, czytelny dla każdego Izraelity znak obecności Boga. I przemienione, chwalebne ciało Jezusa.

Dlaczego to jest ważne? Bo czeka nas to samo, co naszego Mistrza. Tą cudowną wizję przybliża na w swym liście Św. Jan: „Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni” ( 1 J 3, 2b) W  sposób niezwykle podniosły tę rzeczywistość opisuje też Św. Paweł: „Oto ogłaszam wam tajemnicę: … wszyscy będziemy odmienieni.  W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby - zabrzmi bowiem trąba - umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni.  (1 Kor 15, 51-52) Skoro będziemy do Niego podobni, to będziemy odmienieni na podobieństwo Jezusa na Górze Tabor, z twarzami  jaśniejącymi  jak słońce, odzieniem białym  jak światło – takiego efektu nie zapewnią nam żadne kremy z koenzymami,  ani najlepsze nawet proszki do prania.

To nasza prawdziwa natura – taką otrzymaliśmy od Boga w Raju. W jednym z żydowskich midraszy Adam i Ewa w ogrodzie Eden nie wstydzili się swej nagości, ponieważ  byli przyodziani w światło – dopiero  grzech pierworodny sprawił, że je stracili i ujrzeli swą nagość. Być może ta opowieść zainspirowała autora scenariusza „Gwiezdnych Wojen”, który włożył    w usta mistrza Yody, szkolącego Luke’a Skywalkera na bagnistej planecie Dabogah słowa: „Istotami świetlistymi jesteśmy”

Dlatego nie jest najważniejsze te parę kilogramów czy centymetrów w tą czy tamtą stronę, bardziej lub mniej puszyste  włosy, takie  lub inne fryzury czy stroje. Nic nie przebije nas, odzianych w światło Bożych Dzieci, w szaty wybielone we krwi Baranka . Którzy nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, których  nie porazi  słońce ani żaden upał,
 bo paść nas  będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi nas do źródeł wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z naszych  oczu.  (por. Ap 7, 14-17) To nasza perspektywa. Pomyślmy o tym, świętując Wniebowstąpienie Pańskie.

Komentarze

Popularne posty