Strefa komfortu

 


W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi».

Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:

«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”.

Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.

Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”.

Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».

Łk 15, 1-10

Lubimy liczyć, lubimy kalkulować, ubezpieczać się, minimalizować ryzyko, zachowywać ostrożność. Ten kto tak postępuje, uważany jest za rozsądnego, godnego pochwały. Zazwyczaj też dobrze na tym wychodzi. I nie ma w tym nic zdrożnego, nic złego, jeżeli w swej zapobiegliwości  myśli nie tylko o sobie, jeśli ceną za bezpieczeństwo nie jest czyjaś krzywda. Albo nawet nie krzywda, lecz brak czyjegoś dobra. A tak bywa. I to wcale nierzadko.

Godna pochwały jest oszczędność, ale obok może być ktoś, z kim należy się podzielić. Kalkulacja, jakie postępowanie przyniesie korzyść, może przerodzić się w wyrachowanie, podczas gdy dla dobra drugiej osoby trzeba by było coś poświęcić. Czas, komfort psychiczny, cokolwiek. Unikanie ryzyka może przerodzić się w skrajnych sytuacjach w zwykłe tchórzostwo. Nadmiar ostrożności może doprowadzić do zobojętnienia.

Tak właśnie można wybudować wokół siebie mur, znaleźć się w wytworzonej przez siebie bańce, do wnętrza której nie przenikną żadne zewnętrzne impulsy. Ten stan nazywany jest nieraz osobistą strefą komfortu. Która może bardzo łatwo stać się więzieniem.

Całe szczęście, że Bóg myśli inaczej. W sposób opisany w dzisiejszej Ewangelii. Bo jaki jest sens pozostawiania bez zabezpieczeń  99% posiadanych zasobów, dla niepewnej próby odzyskania 1%?. Jak w przypowieści o zagubionej owcy? A chwilę  potem ponoszenia kosztów świętowania tego, że uniknęło się straty,  czyli tejże straty generowanie. Jaki jest sens tracenia czasu na  świętowanie  tego, że ten czas się straciło,  jak w przypowieści o odnalezionej drachmie?  Czy nie lepiej poświęcić go  na odrobienie zaległości powstałych podczas nieplanowanego przeczesywania domu?

Jezus nie kalkulował, nie oszczędzał się. Jego śmierć na Krzyżu dla naszego zbawienia nie była przypadkiem, wynikiem błędów popełnionych w relacjach ze przywódcami, niechcianą konsekwencją nieliczenia się z  realiami, niezamierzonym skutkiem naruszenia współczesnych Mu zasad politycznej poprawności, przeszacowania własnych możliwości ani źle przygotowanego planu kariery. Była decyzją, którą zapowiedział w nocnej rozmowie z Nikodemem: „A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne” (J 3, 14-15) Decyzją, o której przypomniał w  Jerozolimie niedługo przed Swą Męką: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie: (J 12,32). Decyzją, którą sam podjął, tak jak powiedział uczniom: „Ja życie moje oddaję… Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję”. (J 10 17b- 18)

Cóż nam pozostaje? Chyba powtórzyć  za Św. Pawłem słowa z dzisiejszego drugiego czytania z Pierwszego Listu do Tymoteusza ( 1 Tm 1, 15-17): „Nauka to godna wiary i zasługująca na całkowite uznanie, że Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy. Lecz dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą na życie wieczne. A Królowi wieków, nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, Bogu samemu – cześć i chwała na wieki wieków. Amen”.

 

 

Komentarze

Popularne posty