Mamona, czyli rzecz o finansach

 


Jezus powiedział do uczniów:

«Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze?

Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi.

Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!»

Łk 16, 10-13

            W XXV Niedzielę Zwykłą  istnieje możliwość wyboru pomiędzy dłuższą i krótszą wersją Ewangelii. Dłuższa dodatkowo zawiera przypowieść o nieuczciwym rządcy, który oskarżony o sprzeniewierzenie powierzonych mu środków, zapewnił sobie przychylność dłużników swojego pracodawcy, zaniżając w księgach rachunkowych ich dług wobec niego. Paradoksalnie, został za to przez oszukanego szefa pochwalony – docenił on nie jego oszustwo, lecz pomysłowość w dbaniu o własne interesy. Takie zaangażowanie i kreatywność, a nie rzecz jasna nieuczciwość, dał Jezus za wzór swoim uczniom w czynieniu dobra.

            W krótszej wersji, którą się dzisiaj zajmiemy, Jezus nadal wykorzystuje kwestie zarządzania finansami jako obrazu zaangażowania w życie wiarą. Kontynuuje wątek z przypowieści dotyczący finansów, chwilę potem w sposób ostry stawiając kwestię wyboru pomiędzy służeniem Bogu a Mamonie. Tylko cóż to jest  ta Mamona?

            Intuicyjnie kojarzymy to słowo z pieniędzmi, z bogactwem. I słusznie. W świecie Biblii Mammon był przedmiotem pogańskich wierzeń jako  bożek, którego specjalnością miało być oszukiwanie, nota bene nazywane od jego imienia mamieniem, kuszenie fałszywym źródłem poczucia bezpieczeństwa, w postaci pieniędzy. I to zdobytych w sposób nieuczciwy. W Średniowieczu  Mammon wyobrażany był jako rozsypujący monety, zachęcający w ten sposób ludzi do rozpusty i rozrywki, zwodzący pokusą pełnego przyjemności życia kusiciel – ci, którzy dali się mu zwieść, po śmierci mieli być pozostawieni własnemu losowi. Ludzi chciwych nazywano pogardliwie "sługami mamony" lub "pachołkami mamony".

            Do nieuczciwego zarabiania pieniędzy nawiązuje w dzisiejszym pierwszym czytaniu prorok Amos, który  kolokwialnie mówiąc, „nabija się” z takiej postawy. Bardziej oględnie,  w opisie ludzi chciwych posługuje się ostrą satyrą, wkładając w ich usta słowa: «Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże, i kiedy szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powiększać sykl i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów, i plewy pszeniczne będziemy sprzedawać». (Am 8, 4-6)

            Jedynym pragnieniem opisywanych przez Amosa chciwców jest rychłe zakończenie świąt  lub szabatów, podczas których obowiązywał skądinąd nam znany zakaz handlu, a także zwiększanie zysków poprzez  oszustwa na wadze, ilości i jakości towaru, oraz wyzysk osób zależnych. Co do oceny takiego postępowania, Amos imieniem Boga nie pozostawia żadnych wątpliwości: - Poprzysiągł Pan na dumę Jakuba: «Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków». (Am 8, 7) A Jezus dodaje do tego: «Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!» (Łk 16,13)

            Wykorzystuje równocześnie to przeciwstawne zestawienie do ilustracji zaangażowania w Boże sprawy, w życie wiarą: «Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze?» ( Łk 16, 11-12). W ten sposób nie pozostawiając żadnych wątpliwości, gdzie leży prawdziwa dobro i  prawdziwa wartość, zaangażowanie w zarządzaniu tym co błahe, daje jako przykład prawdziwej troski o to, co ważne. Czyli odwołując się do tego, co dobrze rozumieli Jego słuchacze, uczy o tym, co bezcenne. Genialne, prawda?  

 

Komentarze

Popularne posty