Słowo na niedzielę

 


Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.

W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.

Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.

Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.

A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.

J 1, 1-5.9-14

 

            Trzy rozdziały dalej od dzisiejszego fragmentu Ewangelii według Świętego Jana, czytamy chyba najważniejszy dialog, najważniejszą rozmowę zapisana na kartach  Pisma Świętego – nocną rozmowę Jezusa  z Nikodemem. W tej rozmowie padają słowa Jezusa, nazywane „Ewangelią w pigułce”, esencja historii zbawienia: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. (J 3,16)

            Nie wiemy, czy Ewangelista Jan najpierw napisał prolog,  wstęp  do Ewangelii, a potem opisywał zbawcze wydarzenia, poczynając od wesela w Kanie Galilejskiej a następnie rozmowy z Nikodemem. Czy też zakończywszy swą Ewangelię dwoma rozdzielonymi opisem spotkania ze Zmartwychwstałym mad Genezaret króciutkimi epilogami, nie poczuł niedosytu   i napisał ten piękny tekst, który dziś słyszymy w kościele, spinając opis wszystkiego tego, czego był świadkiem i uczestnikiem.

            Można jednak mieć wrażenie, że nie ma dwóch fragmentów jego Ewangelii, które były by tak bardzo ze sobą związane i tak się nawzajem uzupełniały.

            I w prologu i w rozmowie czytamy o ponownych narodzinach, gdy Jezus mówi do Nikodema, że jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego, ( J 3,3)     a Jan opisuje,  że ci, którzy  uwierzyli Bogu są narodzonymi z Boga. Skutkiem tej wiary, o której słyszy Nikodem, opisanej przez Jana jako przyjęcie Słowa, jest Boże dziecięctwo: „Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi”. (J 1, 12) Skoro Bóg jest wieczny, to konsekwencją bycia dzieckiem Boga jest posiadanie tego samego, co Bóg, bo dziecko dziedziczy przecież cechy ojca. Drogą do życia wiecznego jest wiara,  bo kto w Niego wierzy, jak mówi Jezus, czyli przyjął Słowo, jak opisuje Jan,  będzie miał życie wieczne.  

Zdumiony nauką Jezusa Nikodem słyszy, jak Jezus mówi o sobie, że  nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego, (J 3,13), a Jan komentuje  to słowami:Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14)

Przyjęcie Słowa, czyli przyjęcie Tego, który jest wcielonym Słowem Bożym  i skutków  tego przyjęcia, dziecięctwa Bożego i życia wiecznego;  jest aktem wiary, serca, rozumu i woli. Czy jest lepszy moment  na podjęcie takiej decyzji, niż próg Nowego Roku?

Jeśli więc chcesz, zrób to. Może pomocne będą takie słowa:Panie Jezu Chryste, dziękuję Ci za to, że mnie kochasz i że przyszedłeś od Ojca na świat, aby umrzeć za mnie i zbawić mnie. Dotychczas sam kierowałem swoim życiem i grzeszyłem wobec Ciebie. Wiem, że Ty możesz mnie uwolnić z wszelkich moich błędów i uleczyć moje słabości i choroby. Otwieram Ci zatem drzwi mojego serca i przyjmuję Cię w moje życie jako Pana i Zbawiciela. Zawładnij moim życiem i kieruj nim. Amen”.

Komentarze

Popularne posty