O złotej rybce
Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu.
Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.
Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».
Mk 7, 31-37
Dzisiejszy fragment Ewangelii według Świętego Marka, niejako klasycznie realizuje zapowiedź ze Starego Testamentu, wskazującą Jezusa jako zapowiedzianego Mesjasza: «Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by was zbawić. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło wykrzyknie». (Iz 35, 4-6) Mamy dziś otwarte uszy i rozwiązany język. Skumulowane w jednym cudownie uzdrowionym gdzieś nad Jeziorem Galilejskim w posiadłościach Dekapolu, czyli związku dziesięciu miast, na wschód od jeziora i południkowej linii wyznaczonej przez bieg Jordanu, ze stolicą w Damaszku.
Ci, którzy przyprowadzili głuchoniemego do Jezusa, najwyraźniej słyszeli już o wcześniejszych cudach i towarzyszącym cudom gestach – Ewangelista pisze bowiem, że prosili Jezusa, żeby położył na niego rękę. Jezus jednak postąpił inaczej niż zwykle, jak opisuje Św. Marek, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka. Dosłowne tłumaczenie powinno brzmieć: „splunąwszy, dotknął języka jego”. Jezus nie zachował się tak, jak Go o to proszono. Jak słyszeli, że zazwyczaj postępuje. Nie tak, jak od Niego oczekiwali. Nawet, jak można wywnioskować z tekstu Ewangelii, nie na oczach tych, którzy głuchoniemego do Niego przyprowadzili, oczekujących na to że zobaczą cud – Ewangelista opisuje bowiem, że Jezus wziął go na bok, z dala od tłumu. Uzdrowienie oczywiście nastąpiło, ale na warunkach i w sposób wybrany przez Jezusa.
Często oczekujemy od Boga, że będzie taką złotą rybką z bajki napisanej przez Braci Grimm, znanej bardziej z pięknej adaptacji Aleksandra Puszkina. Jak bajkowy rybak żądamy spełnienia naszych życzeń. Rybak, zażądał najpierw w miejsce lepianki nad brzegiem morza wygodnego domu, potem zamku, a następnie uczynienia żony carycą. Eskalacja żądań doprowadziła do powrotu do lepianki.
Bóg nie jest złotą rybką.
Spełnia nasze prośby po swojemu, nie według naszego „widzimisię” I nie ma
ryzyka że na koniec zostawi nas z pustymi rękami. My nie lubimy, gdy coś dzieje się inaczej niż zaplanowaliśmy i jak
tego oczekujemy. I myślimy, że Bóg jest
głuchy na nasze prośby, a to my bywamy
głusi na Jego głos. Ten częsty mechanizm
opisuje w swym liście Św. Jakub: „Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle
modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz” ( Jk 4, 3). Bóg
nieraz ma dla nas lepsze plany niż oczekujemy, bo ma inną, szerszą perspektywę.
Taką jak opisuje ją prorok Izajasz: „Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani
wasze drogi moimi drogami-wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują
nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami i myśli moje - nad myślami
waszymi. (Iz 55, 8-9). A jakie są te myśli Boga nas dotyczące? Przybliża nam to
prorok Ozeasz: „A przecież Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich
brałem; oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o nich.
Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak
ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i
nakarmiłem go”. ( Oz 11, 3-4) I jeszcze takie, jak opisuje je prorok Izajasz:
„Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego
łona? A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie”. (Iz 49,15)
Warto pozwolić Bogu na otwarcie naszych uszu na te jego słowa, gdy robi coś po swojemu. Włożenie palców do uszu musiało boleć. Ale czasem to najlepsza metoda. Bywamy uparci.
Komentarze
Prześlij komentarz