O "cnotach niewieścich" i bynajmniej nie tylko

 


Faryzeusze przystąpili do Jezusa, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę.

Odpowiadając, zapytał ich: «Co wam przykazał Mojżesz?»

Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić».

Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela».

W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».

Mk 10, 2-12

Dzisiejsza Ewangelia poświęcona jest małżeństwu. Już od czasów Jezusa to jakby pechowy temat, bardzo instrumentalnie wykorzystywany, używany nieomal jak pałka do okładania się w ideologicznych sporach. Zaczęli już faryzeusze, chcąc pytaniem o nierozerwalność małżeństwa sprowokować Jezusa do wygłoszenia uważanych za sprzeczne z oficjalną doktryną poglądów. Nie wyszło im, lecz po dziś dzień mając swoich kontynuatorów.

Nie ma chyba bardziej atakowanej pośrednio czy bezpośrednio rzeczywistości. Przedstawiane głównie jako „dom niewoli” kobiet, narzędzie opresji, przemocy, „patriarchatu”, władzy mężczyzn nad kobietami. Tyle że ten atak na małżeństwo, takim jaki widzi je Bóg, jak opisuje je Pismo Święte, to strzał kulą w płot, bo jego krytycy zwalczają jedynie własne wyobrażenia. Jak więc powinno wyglądać?

- Najbardziej obszernym fragmentem Biblii rozwijającym naukę  Jezusa o małżeństwie zawartą w dzisiejszej Ewangelii jest fragment piątego rozdziału Listu Św. Pawła do Efezjan. ( Ef 5, 21 -33) Zazwyczaj „przed nawias” krytycy chrześcijańskiego podejścia  do małżeństwa wyciągają fragment o treści: „Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu”. I tu zaczyna się zgiełk i histeria i te wszystkie wyżej opisane zarzuty, oparte na kompletnym niezrozumieniu całości tego tekstu, który, we wcześniejszym wersie zaczyna się od słów: „Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej!” dotyczy to zarówno męża jak i żony. A potem następuje opis, jak ma to wyglądać, co do kogo należy i jak ma postępować, gdzie punktem odniesienia jest relacja Jezusa i Jego Kościoła. Żona ma być poddana mężowi jak Panu, czy też  jak formułuje to Św. Paweł w Liście do Kolosan, „w  Panu” ( Kol 3,18) co do tego wszystkiego, co jest treścią Ewangelii, tego co głosi Chrystus,  a nie co jest z nią sprzeczne. Nie ma tu bynajmniej mowy o biernym znoszeniu krzywd, upokorzeń, poniżania. Jeśli są  one obecne w małżeństwie, to mąż względem żony nie postępuje jak Chrystus, więc nie może żądać posłuszeństwa w znoszeniu takiego traktowania.

Przyjrzyjmy się więc powinnościom męża. Mąż ma miłować żonę jak własne ciało, czyli jak samego siebie. Inne postępowanie jest nie tylko niedopuszczalne, ale w ogóle nielogiczne, na co wskazują słowa Św. Pawła: „nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje”. Jeśliby ktoś postępował inaczej, to jest to dowodem na poważne zaburzenia osobowości.

W tych wzajemnych relacjach mąż ma postępować wobec żony tak jak Chrystus wobec Kościoła, czyli tych, za których poświęcił swe życie, czyli wszystkich nas.  Dla przypomnienia, Chrystus głosił Dobrą Nowinę, pocieszał, karmił głodnych, uzdrawiał,  a ostatecznie umarł na krzyżu, ofiarował swoje życie za nasze. I taką rolę, gwoli ścisłości wyznaczył mężom względem żon. Do poświęcenia swego życia włącznie.  Zazwyczaj wystarczy poświęcać się  w zwyczajnych małżeńskich, życiowych sprawach, których nie trzeba chyba wymieniać, bo każdy wie o co chodzi.

 

    Jest  taka anegdota, zgodnie z którą na pytanie męża, dlaczego jego żona jest taką, używając tytułu komedii Shakespeare’a, Złośnicą, Bóg odpowiada, że On stworzył kobietę,   a mężczyzna żonę. Św. Paweł ujął to samo w Liście do Efezjan nieco innymi słowami: „Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić … aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany” Czyli jaką ?  Spełnioną  i szczęśliwą.  To zadanie Bóg zlecił mężowi. Tak więc wszystko jest jasne, role podzielone, cel wyznaczony. Po to stworzył nas Bóg, jako mężczyznę i kobietę.

Komentarze

Popularne posty