Ogarnięta owca
Jezus powiedział:
«Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; najemnik ucieka, dlatego że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach.
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej zagrody. I te muszę przyprowadzić, i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz.
Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca».
J 10, 11-18
W czwartą Niedzielę Wielkanocną, Niedzielę Dobrego Pasterza, słyszymy słowa Jezusa: ,Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają”
Gdy słyszymy o Jezusie jako Dobrym Pasterzu, od razu uruchamia się nasza pamięć i wyobraźnia, stawiając nam przed oczy niezliczone obrazy i obrazki z Panem Jezusem na tle rozmaitych „okoliczności przyrody”.
Ten pogodny, zazwyczaj sielankowy Pan Jezus niesie zwykle na swych barkach równie sielankową owieczkę. Skąd się wziął taki idylliczny obrazek? Prosto z księgi Proroka Ezechiela: „Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko - wyrocznia Pana Boga. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał”. (Ez 34, 14-16)
Piękny alegoryczny obraz Boga. Bo takim właśnie jest Bóg. Takim jest Jezus. Lecz czy ten obraz, w którym każdy z nas jest tą szczęśliwą owieczką, jest pełny? Czy owieczka ma coś do zrobienia, czy tylko ma być niesiona?
Odpowiedź na to pytanie zaczyna się u Ezechiela już wers dalej - „ Do was zaś, owce moje, tak mówi Pan Bóg: Oto Ja osądzę poszczególne owce” (Ez 34,17)
I tu już wracamy do dzisiejszej Ewangelii: By być taką szczęśliwą owieczką pomiędzy Jezusem a nami powinna istnieć opisana w niej relacja: Znam moje owce, a one Mnie znają. Ze strony Jezusa relacja ta jest pewna, a jak jest z naszej strony? Czy znamy Jezusa? I co to oznacza i o co w tym chodzi? Czy o to byśmy wiedzieli, że jest Jednorodzonym Synem Bożym, poczętym z Ducha Świętego, narodzonym z Maryi Panny, umęczonym pod Ponckim Piłatem, umęczonym, ukrzyżowanym, umarłym, zmartwychwstałym trzeciego dnia, jak oznajmia Pismo? To przecież wiemy. A tu nie chodzi o wiedzę, tylko o znajomość Jezusa. Czym ona jest, wyjaśnia nam Św. Jan w swym pierwszym liście: „Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania”. (1 J 2, 3) I zaraz potem Św. Jan wylewa nam kubeł zimnej wody na głowę, pisząc: „Kto mówi: "Znam Go", a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy”. (1 J 2, 4) Lecz chwilę wcześniej Św. Jan tłumaczy powód, dla którego się z nami nie cacka i zarazem daje nam rozwiązanie: „Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet kto zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca- Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy”. (1 J 2, 1-2) Dlatego właśnie Jezus mówi do nas dzisiaj z kart Ewangelii: „Dobry pasterz daje życie swoje za owce”.
Byśmy
mogli zostać Jego szczęśliwymi owcami, Jezus sam dba o tą konieczną znajomość. Pięknie
opisuje nam prorok Jeremiasz: „ nie będą
się musieli wzajemnie pouczać jeden mówiąc do drugiego: "Poznajcie Pana!"
(Jr 31, 34) wers wcześniej wyjaśnia, dlaczego: „Umieszczę swe prawo w głębi ich
jestestwa
i wypiszę na ich sercu”. ( Jr 31, 33). Bo jak pisze Św. Paweł do Filipian, to
Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania. ( Flp 2,13).
Tak więc Droga Owco, by Jezus niósł Cię na swych ramionach przez życie, jak mawia młodzież, ogarnij się trochę. A w zasadzie, daj się ogarnąć Jezusowi.
Komentarze
Prześlij komentarz