Bądź jak Piotr
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».
Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.
Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
J 20, 1-9
I znów mamy Wielkanoc… Może nie taką, do jakiej przywykliśmy, lecz już przecież inną niż w zeszłym roku, gdy Wielki Post oznaczał też post od osobistego udziału w Eucharystii, w wielkopostnych nabożeństwach, gdy obrzędy Triduum Paschalnego odprawiane w pustych kościołach mogliśmy obserwować tylko na monitorach komputerów i ekranach telewizorów. Tak, rok temu Bóg nauczył nas, czym jest głód Jego obecności. To były nasze wielkopostne rekolekcje.
W tym roku już inaczej, niektórzy z nas przeżywali święte obrzędy i przeżywają radosne spotkanie ze Zmartwychwstałym w wielkanocnej liturgii w skromnej liczbie wiernych dopuszczonej przez przepisy sanitarne, niektórzy jak rok temu, a więc w sposób, do którego trzeba było po prostu się przyzwyczaić. Lecz w tym roku Bóg przeprowadził nas przez inne niż te zeszłoroczne rekolekcje – w tym roku pokazał nam, czym jest grzech. Grzech, który ujawnił się tam, gdzie nie powinno go być… W Kościele. I poprzez wszystkie wydarzenia, które miały miejsce pomiędzy zeszłą a dzisiejszą Wielkanocą, Bóg pokazał nam możliwą perspektywę kościołów pustych nie z powodu prawnych ograniczeń, lecz z powodu grzechu i zgorszenia. I ich złych owoców – coraz powszechniejszej utraty wiary.
I na nic się nie zda pomstowanie, że za to wszystko ponoszą odpowiedzialność mityczni „Oni”. Nie ma sensu szukanie drzazg w cudzych oczach, gdy w naszych tkwią belki. Nie ma sensu naśladowanie dumnego z siebie, przekonanego o swej doskonałości faryzeusza z przypowieści, gdy usprawiedliwienia dostąpił skruszony celnik.
Niewiele ponad tydzień temu minęło sto lat od urodzin Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela Ruchu Światło – Życie, popularnie nazywanego oazą. Już sześćdziesiąt lat temu, uwięziony przez komunistyczne władze za organizację ruchu trzeźwościowego zapisał w swoim notatniku: „W dzisiejszym świecie nie ostoi się katolicyzm połowiczny, a nawet tzw. głębszy, intelektualny …To wszystko utonie w morzu nowoczesnego pogaństwa. Ostoi się tylko katolicyzm pełny, autentyczny, ewangeliczny, nadprzyrodzony”. Jego słowa spełniają się na naszych oczach.
Świętujemy Wielkanoc. Jesteśmy przy źródle takiej właśnie wiary. Tym źródłem jest rzeczywistość pustego grobu. Jezus zmartwychwstał. I to jest istotą Wielkiej Nocy. Jak pisze Św. Paweł: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara”. (1 Kor 14,14) Fajne są konkursy palm w Lipnicy Wielkiej, święcenie pokarmów, przystrojone koszyczki, drożdżowe baranki i korowe pisanki. Smaczny jest żurek z jajkiem i biała kiełbasa na świąteczne śniadanie. Pięknie prezentują się na tle białych świątecznych obrusów piaskowe babki i mazurki. Ale tak naprawdę to tylko dodatki, które coraz częściej zajmują miejsce tego, co najważniejsze. Prawdziwej wiary w to, że Jezus żyje… Gdy tej wiary zabraknie, znikną wraz całą tą świąteczną cepelią, zastąpione przez pizzę na wynos, hamburgery z „Maca” i sushi z aplikacji w smartfonie. I naprawdę nie będzie czego żałować…
Niech więc wybrzmią i zapadną w nasze serca słowa odnotowane w dzisiejszym drugim czytaniu z Dziejów Apostolskich, wypowiedziane przez Piotra w domu Korneliusza słowa:
«Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei …Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On, dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła. A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jeruzalem. Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia … On nam rozkazał … dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych … każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów»..
W naszym coraz bardziej pogańskim, nie znającym Jezusa świecie, czas powtórzyć te słowa za Piotrem. Wszystkim i każdemu. Tym Piotrem jesteś dzisiaj Ty.
Komentarze
Prześlij komentarz