Przeżyj to sam

 


W Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.

Był właśnie w ich synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boga».

Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!» Wtedy duch nieczysty zaczął nim miotać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego.

A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

Mk 1, 21-28

Jak  bardzo często jesteśmy uśpieni. Jak bardzo przypominamy tych uczestników szabatowego nabożeństwa   w Kafarnaum z dzisiejszej Ewangelii. Przyzwyczajonych do tego, co zazwyczaj działo się w każdy szabat. Rutyna. Jak ta z  rozmowy Maklakiewicza   z Himilsbachem w kultowym „Rejsie”: „A w filmie polskim, proszę pana, to jest tak: nuda… Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic”.

Niczego się nie spodziewamy. I w zasadzie jest nam z tym dobrze. Jak mawia dziś młodzież, „nie ma szału” ale jest bezpiecznie i przewidywalnie.  W każdą  lub w  niektóre niedziele w kościele, od wielkiego święta wystana w kolejce pospieszna i banalna spowiedź      z tych samych dyżurnych grzechów. Bez wiary, że coś naprawdę może się zmienić.  Wciśnięte gdzieś na półkę Pismo Święte. Nietknięte. Tylko czy naprawdę o to chodzi?

Gdy  myślałeś, że tak będzie już zawsze, w  to wszystko może nagle wkroczyć Jezus.  Może to wzbudzić w Tobie niepokój, może na wzór opętanego z synagogi zapytasz: „Czego ode mnie chcesz?” To doskonałe pytanie, bo w odpowiedzi  Jezus uzdrawia. Uzdrawia  z marazmu, beznadziei, zwątpienia, rozczarowań, lęku, zgorzknienia. Leczy rany, wyzwala z kompleksów.

Dlaczego? Dlatego, że Jego nauce towarzyszy moc, ta moc która zdumiała Jego słuchaczy z Kafarnaum. Ta moc, której doświadczyło już wielu, którzy dają o tym świadectwo, które rozchodzi się jak onegdaj wieść o Nim w krainie galilejskiej.

Jak się to może stać? Trzeba spełnić dwa warunki. Pierwszy opisuje  dzisiejszy psalm responsoryjny: «Niech nie twardnieją wasze serca» Stwardniałe serce, to serce które  nie chce słuchać, niczego się nie spodziewa, niczego nie oczekuje. Serce, o którym kiedyś śpiewał Lombard w wielkim przeboju pokolenia w średnim wieku: „Nie zamieniaj serca w twardy głaz” Ten przebój nosi tytuł „Przeżyj to sam”.  To dobre wezwanie.

Drugim warunkiem , by samemu to przeżyć jest znalezienie swego Kafarnaum. A te może być bardzo blisko. Może to Twoje zakurzone od bezruchu Pismo Święte. Może to rekolekcje w Twojej własnej parafii, w pustawych przez pandemię kościelnych ławkach lub transmitowane on-line. Te ostatnie nie jakże łatwe do znalezienia w sieci. Rekolekcje, konferencje,  kursy czy też seminaria odnowy wiary, kursy alfa. Wystarczy włączyć wyszukiwarkę.  Twoje Kafarnaum czeka.

 

 

Komentarze

Popularne posty