Ty jesteś ...

 

 

 

Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?»

A oni odpowiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków».

Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?»

Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego».

Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie».

Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem.

Mt 16, 13-20

W dzisiejszej Ewangelii Jezus pyta swoich uczniów: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?» Padają odpowiedzi adekwatne do czasów, w których zadane zostało pytanie.

Jakie odpowiedzi padły by dzisiaj? Postać historyczna? Reformator religii mojżeszowej? Założyciel nowej religii? Wędrowny nauczyciel z terenów starożytnej Palestyny? Żydowski filozof?

    Rewolucjonista? Pierwszy komunista? Obrońca mniejszości? Przywódca małej sekty wewnątrz judaizmu zabity w I wieku n.e.  w Jerozolimie?  Postać fikcyjna?

    Założyciel chrześcijaństwa? Zapowiedziany przez proroków Mesjasz? Syn Boży? Druga Osoba Boska? Głowa Kościoła?

    Czy naprawdę pytanie, o to, za kogo  uważają Jezusa inni  ludzie miało i ma jakiś głębszy sens, czy tylko było wstępem do poważnej rozmowy, do naprawdę ważnego pytania, które padło chwilę później? «A wy za kogo Mnie uważacie?»

Za kogo Ty uważasz Jezusa? Kim jest dla Ciebie? Czy zadowala Cię jedna   z udzielonych wcześniej  „ogólnych” odpowiedzi i nie czujesz potrzeby, by nad tym się głębiej zastanawiać?

A może uważasz, że to jest oczywiste, bo jesteś osobą wierzącą, chodziłeś na religię, zdałeś egzamin z pytań przed bierzmowaniem?

A może to pytanie Cię irytuje i uważasz je za głupie bądź niestosowne, bo wkracza w Twoją prywatną strefę?

Może lekko się uśmiechasz i pomyślałeś  o „Bozi” z dzieciństwa, o Dzieciątku w żłóbku w rodzinnej parafii, o obrazku z Jego gorejącym sercem na ścianie u babci? Albo o frasobliwej figurce gdzieś w starym kościółku lub przydrożnej kapliczce, gdzieś na którejś z miło wspominanych wakacyjnych wypraw?

Może jest to jeszcze inna odpowiedź? I czy znowu tak istotne jest co odpowiadasz, czy ważniejsze jest to, komu odpowiadasz? Dlatego, że jest to pytanie Jezusa do Ciebie?

A skoro pyta, to nie jest postacią z zamierzchłej przeszłości, filozofem, przywódcą religijnym ani nikim tego rodzaju. Skoro pyta właśnie Ciebie, nie jest wspomnieniem, figurką, postacią z obrazka.

Jest Bogiem, to oczywiste, i można go opisywać językiem teologii i będzie to prawdziwie mądre i uczone, lecz niekonieczne właśnie w tej chwili potrzebne.

Nazwany przez Piotra Synem Boga żywego, realnie żyje i  chce wejść z Tobą w relację, chce byś Go poznał, bo On Ciebie już zna … Chce wnieść w Twoje życie całe swoje bogactwo, bogactwo Nieba, które nie jest  abstrakcją, lecz rzeczywistością której doświadczyć można tu i teraz.

Być może nie potrafisz jeszcze Jezusowi w tej chwili odpowiedzieć na Jego pytanie, ale od czegoś trzeba zacząć, bo wszystko ma swój początek. Zresztą On Ci o wszystkim opowie…

 

 

 

Komentarze

Popularne posty