W królewskiej szkole






W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.
Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie».

Mt 11, 25-30



«Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem słodkie jest moje jarzmo, a moje brzemię lekkie».

            To chyba jeden z najbardziej rozpoznawalnych fragmentów Ewangelii. Wezwanie „Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według Serca Twego” -  rozbrzmiewało przez cały dopiero co zakończony miesiąc, podczas nabożeństw czerwcowych.

            Cichość, pokora… brzmią w sposób niewinny i wycofany, mało kto je dzisiaj ceni, Wręcz przeciwnie, są traktowane jako wyraz słabości.

            Przyjrzyjmy się im więc, sięgając wpierw do dzisiejszego pierwszego czytania:  Zachariasz wygłasza proroctwo o przybyciu  Mesjasza, które  spełniło się w Niedzielę Palmową przy  wjeździe Jezusa do Jerozolimy. Prorok opisuje Mesjasza słowami zwycięski król, jego dzieło jako usunięcie atrybutów wojny, takich jak rydwany, konie, łuk.  By zapewnić opisany w czytaniu pokój, musiał przecież najpierw zwyciężyć. Opisując Zwycięskiego  Króla, kreśli jego obraz jako pokornego, przybywającego nie na bojowym rydwanie, a na osiołku.
           
            Gdy więc Jezus zachęca nas do naśladowania Go w cichości i pokorze serca, nie zachęca nas do pochylania głowy i spuszczania oczu, lecz do skorzystania z tej mocy, której opis dał nam Zachariasz. By otworzyć się na działanie tej mocy, trzeba potrzeba właśnie ciszy i pokory, by posunąć się w samym sobie i zrobić miejsce Duchowi Świętemu, po to by Bóg sam mógł  w nas działać.
            Opisuje to Święty Paweł w drugim czytaniu z Listu do Rzymian:  „A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha”.
           
            Ten tekst, mogło by się wydawać, dotyczący wskrzeszenia ciał przy Sądzie Ostatecznym, ma jednak zupełnie aktualne tu i teraz  znaczenie. Gdy Św. Paweł pisze o ciele, używa pewnego charakterystycznego dla siebie obrazu grzesznej natury człowieka, wszystkiego tego, co w nas samych sprzeciwia się Bogu. Pisze dalej: „Jeżeli zaś przy pomocy Ducha zadawać będziecie śmierć popędom ciała – będziecie żyli”. To uśmiercanie ciała to opis zwycięstwa nad grzechem, nazywanym  popędami ciała. To zwycięstwo odbywa się mocą i przy pomocy Ducha Świętego, któremu robimy miejsce w sercu przez cichość i pokorę.

            Zazwyczaj gdy słyszymy wezwanie Jezusa, by przyszli do niego ci, którzy są utrudzeni i obciążeni, mamy na myśli wszelkie okoliczności zewnętrze, wszelkie dotyczące nas problemy.           I dobrze myślimy, bo Jezus tak działa. Warto jednak zauważyć, że często przyczyny tego wszystkiego tkwią w nas samych.  A tu warunkiem obiecanego przez Jezusa pokrzepienia, warunkiem,  by zamieszkał w naszych sercach  pokój obiecany w proroctwie Zachariasza, jest zwycięstwo w nich  Boga. I dlatego warto się tego od Jezusa nauczyć.

Komentarze

Popularne posty