Kupiec pereł
Jezus opowiedział tłumom taką
przypowieść:
«Królestwo niebieskie podobne jest
do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie.
Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę.
Dalej, podobne jest królestwo
niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną
perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją».
Mt 13, 44-46
W
dwóch króciutkich przypowieściach o
skarbie ukrytym w roli oraz o drogocennej perle, Jezus ukazuje wielką wartość ukrytego w obrazach skarbu i perły
królestwa niebieskiego. Wartość tak wielką, że by je zdobyć, warto jest
poświęcić wszystko, co się dotąd osiągnęło.
Czytając
przypowieści z dzisiejszego fragmentu Ewangelii pojawia się pytanie… Czy jest ktoś, kogo można by
utożsamić z nabywcą roli z ukrytym skarbem czy kupcem pereł? Wystarczy
przekartkować karty Nowego Testamentu i zatrzymać się na Św. Pawle, autorze
większości drugich niedzielnych i świątecznych
czytań.
W
trzecim rozdziale Listu do Filipian Św. Paweł
opisuje swoją wielką życiową przygodę, swoje znalezienie skarbu z
przypowieści, zakup ewangelicznej perły.
Paweł, szanowany przez współwyznawców, wpływowy faryzeusz, posiadający wielką władzę
udzieloną przez arcykapłana, będący panem życia i śmierci poddanych tej władzy
wyznawców Chrystusa, spada z konia pod Damaszkiem. Spada, bo ukazuje mu się
Jezus. I powołuje.
A Paweł
traci wszystko, co dotąd posiadał. Władzę, poważanie, pozycję, bezpieczeństwo,
majątek. Lecz nie żałuje, pisząc później do Filipian: „ Ale to wszystko, co było
dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I
owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość
poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i
uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa …”
Ten
do niedawna wpływowy faryzeusz, błyskotliwy uczeń najlepszych nauczycieli Prawa
Mojżeszowego pisze dalej: „nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z
Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa,
sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze.”
Jak
go zrozumieć, jego pomysł na życie i cel
życia ? – najlepiej czytając dalej: ..”przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego
zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach - w nadziei, że upodabniając się do Jego
śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych.
I
wreszcie pozostawiona dla nas recepta, jak prowadzić te nowe wybrane dzięki
łasce życie; łasce, która dając to co najcenniejsze, tak wiele go
pozbawiła- „to jedno
czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w
górę w Chrystusie Jezusie.
Czy
stawiam sam sobie czasem pytanie, jak ważna jest dla mnie moja wiara?
Komentarze
Prześlij komentarz