Żniwo 2.0





Następnie wyznaczył Pan jeszcze innych siedemdziesięciu dwu i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was.  W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co będą mieli: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą;  uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże.
Łk 10, 1-9
«Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.» Jeden z najbardziej znanych fragmentów Ewangelii. Odnoszony tradycyjnie do powołanych do służby Bożej. Szczególnie do kapłanów. Po prostu do księży. I dzisiejsze rozważanie będzie ich właśnie dotyczyć. Lecz nie tylko. 
Zacznijmy od żniwa. A żniwo jest większe. Bo coraz więcej ludzi jest  samych jak te snopki zboża, pozostawione same sobie. Coraz częściej nikt nie zwozi ich do bezpiecznego spichlerza, by ich ziarno się nie zmarnowało. Ziarno, symbol życia. Życia z celem, życia z sensem, czemuś służącego, jak ziarno służy do wyrobu mąki, a mąka do wypieku chleba.
Coraz aktualniejsze stają się słowa Jezusa, że robotników jest mało. Bo otaczający nas świat się zmienia, i niekoniecznie na dobre. Wielu z nas, których ukształtowało chrześcijańskie wychowanie i tradycja,  sprzyjające życiu wiarą, przeciera oczy ze zdumienia, obserwując jak wokół nas coraz częściej przybywa ludzi, z którymi nie znajdujemy często wspólnego języka.
W takim otoczeniu, w takim świecie głos Boga staje się mniej słyszalny. I zaczyna brakować nowych robotników. A czasem dowiadujemy się, że i ci doświadczeni odchodzą z Pańskiej roli. I to boli…
    Czas by wrócić do źródła, wrócić do Ewangelii. I przemyśleć, dlaczego przed słowami: «Idźcie! Oto posyłam was…» Jezus wezwał do modlitwy, by Pan wyprawił robotników na swoje żniwo. I zrobić rzetelny rachunek sumienia, czy to, co należy do nas, zrobiliśmy tak jak należy… Czy modlimy się za naszych księży. Bez naszej modlitwy żniwa nie będą udane.
    Warto też być może na nowo odczytać, dlaczego Jezus posyłał uczniów po dwóch… A może tym drugim powinienem być ja, świecki?
    Lecz przede wszystkim należy pamiętać, że Jezus posyłał uczniów tam, gdzie sam przyjść zamierzał. To On, nie nikt inny jest Panem żniwa. Kościół trwa już dwa tysiące lat i przechodził niejedną burzę, niejeden kryzys. I to, nad czym dziś nieraz załamujemy ręce, już przecież było i minęło. Co więc robić? « Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.»

Komentarze

Popularne posty