Skrzypek na dachu, czyli bądź jak Tewje




U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.
Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?»
Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji».
Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».

Mk 7, 1-8a. 14-15. 21-23

Tradycja. Piękne słowo. Jest taki film o pięknie tradycji, nakręcony na podstawie broadwayowskiego musicalu. Film z wielką kreacją Chaima Topola, niezapomnianą chwytającą za serce muzyką autorstwa Jerrego Bocka i Johna Williamsa, autora ścieżki dźwiękowej do „Gwiezdnych Wojen”… Rozpoczyna się przepięknym wirtuozerskim wykonaniem na skrzypcach przez Izaaka Sterna przewodniego, przewijającego się przez cały film tematu muzycznego. Ten film to  „Skrzypek na dachu”, pełna ciepła opowieść o ubogim mleczarzu Tewjem. To opowieść o przyjaźni człowieka z Bogiem. Kto oglądał dzieje Tewjego Mleczarza, rozumie to doskonale. Kto nie oglądał, powinien obejrzeć.

W dzisiejszym fragmencie  Ewangelii, spisanej przez Św. Marka najpewniej dla chrześcijan rzymskiego  pochodzenia, Ewangelista opisując konfrontację pomiędzy Jezusem a faryzeuszami, wyjaśnia czytelnikom zwyczaj obmywania rąk i naczyń wywodzący się z żydowskiej tradycji. I opisuje dalej postawiony przez Jezusa faryzeuszom zarzut, że   przestrzeganie tradycji może być absolutnie puste i pozbawione treści, jeśli nie towarzyszy mu autentyczna relacja z Bogiem. Jezus rozwija następnie tą myśl, wskazując, że istotniejsze od zewnętrznych przejawów pobożności jest wnętrze człowieka,  z  którego przy braku tej relacji wypływać mogą wszelkie złe cechy czy sposób postępowania.

Czy Jezus uczy, że tradycję należy odrzucić? W żadnym wypadku! Jezus wzywa do tego, by istniała spójność  i zgodność pomiędzy tym co okazuje się na zewnątrz oraz tym, czym się rzeczywiście żyje. Całe nauczanie i publiczna działalność Jezusa osadzona jest w żydowskiej, wynikającej z Prawa Mojżeszowego tradycji, Jezus obchodzi wszystkie żydowskie święta, naucza w jerozolimskiej świątyni oraz w synagogach, uzdrowionemu trędowatemu zgodnie z nakazem Prawa Mojżeszowego poleca pokazać się kapłanowi, który zgodnie z tym prawem potwierdzić ma fakt uzdrowienia. Na zarzut  nieprzestrzegania szabatu poprzez zrywanie kłosów odpowiada  przytaczając przykład Dawida, który wraz z towarzyszami posilał się poświęconymi Bogu chlebami pokładnymi, które wolno było jeść wyłącznie kapłanom. Jezus mówi sam o sobie, że nie przyszedł znieść  Prawa, lecz je wypełnić.

My mamy też swoje własne tradycje: piątkowe posty, w Adwencie udział w Roratach, w Wielkim Poście w Drodze Krzyżowej i Gorzkich Żalach, w maju w nabożeństwach majowych, w czerwcu w litaniach do Serca Jezusowego, w październiku w różańcu, zwyczajowa  spowiedź w pierwsze piątki miesiąca. I te największe i najważniejsze – udział w obrzędach Wielkiego Tygodnia, czuwania w Wielki Czwartek i Wielki Piątek oraz przy Grobie Pańskim. Tradycja nie jest czymś martwym i niezmiennym, prawdziwa tradycja żyje i ewoluuje, stąd też pojawiają się rzeczy nowe, jak czuwania przed Zesłaniem Ducha Świętego, kursy odnowy wiary, rekolekcje ewangelizacyjne spotkania modlitewne, Msze Święte z modlitwą o uzdrowienie.
Tak rozumiana żywa tradycja jest skarbem, z którego możemy czerpać pełnymi garściami, dbając o to, jak uczy nas Jezus, by wypełniać ją treścią. Tradycja to forma, która potrzebuje treści, podobnie jak treść potrzebuje formy. Podobnie jak bez formy nie upieczemy ciasta.
Wracając do „Skrzypka na dachu”: jakże pięknym przykładem człowieka wierzącego jest Tewje Mleczarz, szanujący zwyczaje przodków i rozumiejący, że czasem muszą się one zmieniać, lecz nade wszystko  rozmawiający z Bogiem tak, jak się rozmawia z przyjacielem. Bądźmy jak Tewje.

Komentarze

Popularne posty