Uciszyć radykała!
Dla Elżbiety nadszedł
czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan
okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem. Ósmego dnia
przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza.
Jednakże matka jego
odpowiedziała: «Nie, lecz ma otrzymać imię Jan».
Odrzekli jej: «Nie ma
nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię». Pytali więc znakami jego ojca,
jak by go chciał nazwać.
On zażądał tabliczki i
napisał: «Jan będzie mu na imię». I wszyscy się dziwili. A natychmiast
otworzyły się jego usta, język się rozwiązał i mówił, wielbiąc Boga. I padł
strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano
o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to
sobie do serca i pytali: «Kimże będzie to dziecię?» Bo istotnie ręka Pańska
była z nim.
Chłopiec zaś rósł i
wzmacniał się duchem; a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed
Izraelem.
Łk
1, 57-66. 80
Obchodzimy dziś uroczystość Narodzenia Św. Jana
Chrzciciela. Cóż można powiedzieć o Janie? Surowym ascecie, bezkompromisowym
głosicielu prawdy, dla wielu bardzo gorzkiej, głoszonej bez oglądania się na
cokolwiek, prosto z mostu, bez taryfy ulgowej? Czy to cała prawda o Janie? Czy
to po prostu radykał, który swym radykalizmem napytał sobie biedy, bo nie
odpuścił, krytykując bigamię Heroda? Czy to postać godna naśladowania?
Jan z pewnością nie byłby bohaterem dzisiejszych
czasów. Mówienie prawdy bez oglądania się na przyjęte konwenanse nie jest w
cenie w tak zwanym „głównym nurcie”, z angielska nazwanym „mainstreamem”. Pod
adresem Jana padł by zarzut fanatyzmu, mowy nienawiści, grono doradców współczesnych
Herodów z pewnością sugerowało by podjęcie odpowiednich kroków prawnych.
Dziś nie ścina się głów, a akty oskarżenia nie
przybierają formy zmysłowego tańca Salome. Lecz zamiast muzyki i tańca w pałacu
władcy, mamy często zgodny chór gadających głów. Topór
kata zastępuje publiczne wyszydzenie, choć zdarzają się, na szczęście nie u
nas, wyroki sądowe, grzywny, w skrajnym wypadku więzienie. To wszystko podane
jak głowa Świętego na medialnej tacy.
Nie lubimy radykałów, ich czepiania się, nachalności,
konsekwencji. Burzą nasz dobry nastrój, naszą potrzebę spokoju. Ile razy można śledzić losy kolejnych
inicjatyw ustawodawczych mających na celu ograniczenie prawa do zabijania
nienarodzonych dzieci, nazywanego neutralnie aborcją? Ile razy można słuchać o kolejnych aresztowaniach Mary
Wagner, pokornie wręczającej róże kobietom pod kanadyjskimi klinikami
aborcyjnymi.? Powszednieje nam to
wszystko prawda?
Radykalizm à la Jan Chrzciciel nie
jest z pewnością jedyną drogą głoszenia Prawdy. Lecz trudno sobie wyobrazić
głoszenie Dobrej Nowiny bez takiego radykalizmu. Ewangelia to radosne głoszenie
miłości Boga, ale również czasem wygarniecie faryzeuszom ich obłudy. A czasem,
powywracanie stołów. Jezus nie zawsze miło się uśmiechał.
Potrzebujemy radykałów, tak jak potrzebujemy soli. W odpowiedniej ilości i
proporcji. Sól chroni przed zepsuciem i
nadaje smak mdłym potrawom. Bez radykalizmu wiara traci swą wyrazistość i dynamizm.
Czy
to cała prawda o Janie? Nie. Jan to także piękny wzór pokory. Uważany przez wielu
Żydów za Mesjasza, otoczony gronem uczniów powoli traci wszystko, wskazując na Jezusa: „Wy sami jesteście mi świadkami, że
powiedziałem: Ja nie jestem Mesjaszem, ale zostałem przed Nim posłany. Ten, kto ma
oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go,
doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do
szczytu. Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał.” ( J 3,
28-30) Tak w Janie spełniły się późniejsze
słowa Św. Pawła: "Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus"
(Ga 2, 20).
Jezus docenił Jana,: „…. zaczął mówić do tłumów o
Janie: «Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze?... człowieka w miękkie szaty ubranego? … Proroka? Tak, mówię wam,
nawet więcej niż proroka… Powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie ma
większego od Jana» ( Łk 7 24-28) Więc i my szanujmy dzisiejszych Janów Chrzcicieli.
I gdy trzeba, mądrze ich naśladujmy.
Komentarze
Prześlij komentarz