Ognisko z Jezusem
Jezus powiedział do Nikodema:
«Jak Mojżesz
wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby
każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak
bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w
Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego
Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego
zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już
został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
A sąd polega na tym,
że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli
światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi
światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione.
Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego
uczynki zostały dokonane w Bogu».
J 3, 14-21
Kiedy ostatni raz
nocą siedziałeś przy ognisku? Czy
przypominasz sobie ten szczególny nastrój, kojarzony najczęściej z wakacjami?
Warto wrócić do tych wspomnień, gdy dopiero co świat wokół nas nie śmiało
zaczął proces odtajania po lutowych mrozach…
Ogień śpiewa swoją
pieśń, trzaskającą pękającymi od żaru pieńkami i gałęziami, pieści nasze twarze
swym gorącym oddechem, podczas gdy koc chroni nasze plecy przed nadciągającym
chłodem.
Nad głową gwiaździste
niebo skrzące się gwiazdami, tym liczniejszymi, im dalej jesteśmy od ludzkich
skupisk. Wokół nas miękka ciemność pochłaniająca czerwono – żółte refleksy
chyboczących się płomieni ognia, im dalej od paleniska, tym gęstsza …
W takim miejscu i w
takim czasie dobrze się rozmawia z przyjacielem o ważnych sprawach. Spokojnie,
bez pośpiechu, półgłosem…
W taką właśnie noc,
jak pisze Ewangelista Jan, przyszedł do Jezusa Nikodem. Gdzieś za miasto, bo ze
względu na swoja pozycję społeczną musiał się spotkać się z Jezusem na
osobności. Musiało tam płonąć ognisko, bo noce w Ziemi Świętej są często
chłodne. A ogień grzeje i rozświetla ciemności…
I o świetle i
ciemności rozmawiał Jezus z Nikodemem. Z ciemnością za plecami i blaskiem ogniska
oświetlającym ich twarze.
Dobrze jest wyjść z
ciemności, z nocnego chłodu i zasiąść w świetle i cieple z Jezusem. Z lekkim sercem, czystym sumieniem,
bez wstydu.
Jak to osiągnąć? Po
prostu pozostawić za sobą krąg ciemności i po prostu podejść do Jezusa z wiarą. Tak bowiem Bóg umiłował świat,
że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął,
ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby
świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.
Komentarze
Prześlij komentarz