Święta, święta, i po świętach?





Jan Chrzciciel tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby schyliwszy się, rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym». 
W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. 
W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na Niego. A z nieba odezwał się głos: «Ty jesteś moim Synem umiłowanym, w Tobie mam upodobanie».

Mk 1, 7-11

Dzisiaj kończy się liturgiczny okres Bożego Narodzenia. Zwyczajowo w kościołach kolędy śpiewa się często do Ofiarowania Pańskiego,  jednak Święto Chrztu Pańskiego przypadające zawsze w niedzielę po uroczystości Objawienia Pańskiego, bo taka jest oficjalna nazwa uroczystości, tradycyjnie nazywanej uroczystością  Trzech Króli, kończy ten okres.
Jest takie ludowe przysłowie: „Święta, święta, i po świętach” Niewiele przysłów jest, delikatnie mówiąc, bardziej … niemądrych.
Chrześcijaństwem   nie jest bowiem tradycyjna wigilijna kolacji,  czasem ckliwe a czasami pełne mocy, przy akompaniamencie góralskiej kapeli, śpiewanie kolęd na Pasterce, ruchoma czy nawet żywa szopka, rodzinne spotkania,  karp, pierogi, kompot z suszu,  barszcz czy sernik i makowiec.
Oczywiście, to wszystko jest elementem naszej wyrosłej na wierze tradycji i kultury, jednakże cała ta sympatyczna otoczka może nie tylko pomóc, lecz czasem niestety zaszkodzić w dobrym przeżyciu istoty Świąt Bożego Narodzenia, tego, że Słowo stało się Ciałem   i zamieszkało między nami. Lecz dlaczego? Z jakiego powodu, z jakiej przyczyny?  «Albowiem Bóg tak umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto  Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne» W jaki sposób? « Bo jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto  Niego wierzy, miał życie wieczne» Zapowiedź Krzyża. W tym kontekście jakże blisko jest od żłobu w Betlejem do grobu na Golgocie…
Pięknie tą rzeczywistość pokazuje obraz zatytułowany „Madonna Arabska” albo ‘Sen Dzieciątka na pustyni” namalowany u schyłku XIX wieku  przez  francuskiego malarza Alberta Louisa Aubleta znajdujący się w  zbiorach Muzeum Diecezjalnego w Płocku.
Na obrazie tym widzimy małego Jezusa śpiącego z rękami rozłożonymi tak jak na Krzyżu, a becik w który jest ściśle owinięty, przypomina całun… Warto przyjrzeć się temu obrazowi, będącemu ilustracją do tego komentarza...

Wspominamy dziś chrzest Jezusa w Jordanie, gdy Duch Święty zstąpił na Jezusa. Dalej, już poza dzisiejszym czytaniem z Ewangelii, Duch Boży zawiódł Go na pustynię, gdzie modlił się, pościł i był kuszony przez diabła, na którym odniósł zwycięstwo. Zaraz potem, jak to się mówi „z marszu”, zaczął głosić Dobrą Nowinę.
Najwyższa już więc pora wstać zza świątecznego stołu, czy też jak uczy nas papież Franciszek, z kanapy. I zabrać się za życie. Po to właśnie były Święta Bożego Narodzenia.

Komentarze

Popularne posty