Poradnik Inwestora
Jezus
opowiedział swoim uczniom tę przypowieść:
«Podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły
swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych,
a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy.
Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w swoich naczyniach. Gdy
się pan młody opóźniał, senność ogarnęła wszystkie i posnęły.
Lecz o
północy rozległo się wołanie: „Oto pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!”
Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły
do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały
roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających
i kupcie sobie”.
Gdy one szły
kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę
weselną, i drzwi zamknięto. Nadchodzą w końcu i pozostałe panny, prosząc:
„Panie, panie, otwórz nam!” Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam, nie
znam was”.
Czuwajcie
więc, bo nie znacie dnia ani godziny».
Mt 25, 1-13
Starsi czytelnicy tych rozważań nad
niedzielną Ewangelią może jeszcze pamiętają, a młodsi raczej nie wiedzą, że miniony
miesiąc, październik, w PRL był nazywany, nie wiedzieć czemu, „miesiącem oszczędności”.
W szkołach w tym miesiącu miała
miejsce nawet swoista rywalizacja, kto w tym miesiącu odmówi sobie
pączka czy oranżady, czy też luksusowego i drogiego towaru, jakim była guma do
żucia, by wszelkie zaoszczędzone pieniądze otrzymane od rodziców, dziadków,
wujków czy też ze sprzedaży uzbieranych butelek w skupie ( do dziś takie skupy
już nie przetrwały, współcześnie mamy już tylko skupy złomu ) ulokować w SKO,
Szkolnych Kasach Oszczędności. Gorliwi młodzi ciułacze na koniec roku szkolnego
otrzymywali nawet nagrody książkowe.
Zamiast odsetek.
PRL przeminął, a z nim młodość wielu
z nas … Po pół wieku powrócił kapitalizm, konkurencja, prawdziwy pieniądz,
mający prawdziwą wartość. I nieraz drastyczne różnice społeczne, bo jednym
pieniędzy zbywało, dorabiali się majątków, innym zaczęło brakować na chleb.
Banki zaczęły oferować rozmaite lokaty,
pojawiły się obligacje skarbowe. Potem ruszyła warszawska giełda, a na niej akcje prywatyzowanych
przedsiębiorstw, świadectwa udziałowe Narodowych Funduszy Inwestycyjnych, czy
ktoś jeszcze je pamięta? Pojawiły się
fundusze powiernicze z jednostkami uczestnictwa. Inwestujące w akcje,
nieruchomości, surowce.
Nasz kraj zalała też fala ubezpieczeń z
funduszem inwestycyjnym, tzw. „poliso-lokaty.
I od samego początku swoje żniwo zaczęli zbierać rozmaici oszuści, tzw.
parabanki. Mało kto dziś pamięta z przełomu lat 80/90 zeszłego już XX wieku lokaty
w firmę Grobelnego, długo natomiast Polacy nie zapomną ludzkich dramatów
związanych z Amber Gold…
W trakcie hossy giełdowej w
pierwszej połowie lat 90 – tych ludzie na giełdzie zarabiali krocie, często też
tracili wiele lub wszystko, a wpadając w szpony oszustów tracili nieraz dorobek
całego życia.
Jaki jest związek dzisiejszej
Ewangelii z tym subiektywnym rysem historii rynku kapitałowego w ostatnim
ćwierćwieczu?
Otóż taki, że również w życiu
duchowym potrzebne są inwestycje, przynoszące wymierne korzyści. Tym różnią się
one natomiast od inwestycji na rynku
kapitałowym, że nigdy nie przynoszą strat.
Obrazem tych inwestycji z dzisiejszej Ewangelii jest inwestycja w
oliwę. Mądrymi inwestorami były roztropne panny. Zainwestowały w zapas oliwy do
swych lamp, a inwestycja ta im się opłaciła – weszły na ucztę weselną. Te
nierozsądne zostały z niczym. Za zamkniętymi drzwiami.
Panny roztropne wykazały się
mądrością. A mądrość popłaca. W dzisiejszym pierwszym czytaniu natchniony autor
Księgi Mądrości pisze: «…kto dla niej wstanie o
świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich… kto z
jej powodu nie śpi, wnet się trosk pozbędzie, sama bowiem obchodzi i szuka
tych, co są jej godni, objawia się im łaskawie na ścieżkach i wychodzi naprzeciw
wszystkim ich zamysłom».
Inwestujmy więc w relację z Bogiem, w
te wszystkie instrumenty, które na wzór instrumentów finansowych przynoszą
pewne zyski. Lokujmy nasz czas w niedzielną i niekoniecznie tylko w
niedzielną Eucharystię. W codzienną modlitwę. Czytajmy Boży poradnik inwestora – Pismo Święte.
Przeżywajmy korekty kursu naszych życiowych akcji w sakramencie pokuty, by po duchowej
bessie znów piąć się w górę. Odkładajmy na naszych kontach dobre czyny.
Co zyskamy? Opisuje to Św. Paweł w
dłuższej wersji dzisiejszego drugiego czytania: «Sam bowiem Pan zstąpi z nieba
na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej … Potem my … będziemy
porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób na zawsze
będziemy z Panem». Na wiecznej uczcie weselnej. Bądźmy więc jak ewangeliczne
Roztropne Panny.
Komentarze
Prześlij komentarz