Wesele w czasach zarazy

 


Jezus w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu: «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść.

Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę; woły i tuczne zwierzęta ubite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!” Lecz oni zlekceważyli to i odeszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy, pozabijali.

Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.

Wtedy rzekł swoim sługom: „Uczta weselna wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”. Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala weselna zapełniła się biesiadnikami.

Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka nieubranego w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: „Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych».

Mt 22, 1-14

 

Co szczególnego łączy dzisiejszy fragment Ewangelii według Św. Mateusza z dzisiejszymi  czasami? I to nie bynajmniej z ogólnie rozumianą współczesnością, lecz konkretnym tu i teraz? Problem z gośćmi weselnymi.

Dzisiejsi nowożeńcy wraz ze swoimi rodzicami są uczestnikami swoistej „covidowej” ruletki, w której nie wiadomo, jaka wypadnie im dopuszczalna liczba gości, a w związku z tym kogo tu zapraszać, a kogo nie. Król z przypowieści nie miał żadnego problemu z dopuszczalną liczbą gości.

Drugim aktualnym problemem z gośćmi weselnymi jest to, że często odmawiają. To łączy dzisiejszych zapraszających z  ewangelicznym Królem. Lecz jeśli dzisiaj przyczyną odmowy przyjęcia zaproszenia są obawy przed zarażeniem koronawirusem, to przyczyną odmowy z przypowieści było zwykłe lekceważenie.

Dla dopełnienia porównań, na weselach zdarzają się osoby, których zachowanie jest nieodpowiednie do czasu i miejsca, w którym się znajdują. Taki problem miał i Król z jednym z gości, który był ubrany nieodpowiednio do okoliczności – nie miał odpowiedniej szaty weselnej.

Dzisiejsza przypowieść kontynuując wątek sprzed tygodnia obrazuje, w jaki sposób Izraelici, pierwotnie wybrani prze Boga odrzucają Jego zaproszenie do kontynuacji wspólnej     z Bogiem drogi, w pozabijanych sługach odnajdujemy proroków Starego Testamentu.

Lecz podobnie jak w zeszłym tygodniu, gdy mogliśmy niestety w swym odbiciu ujrzeć rolnika nie przynoszącego należnych plonów dziś warto zastanowić się, ile we mnie niedoszłego gościa weselnego – tydzień temu Bóg oczekiwał, że coś z siebie dam, dziś, tylko sam chce dawać, zaprasza…

Patrząc na pierwotne, historyczne znaczenie dzisiejszej  przypowieści, w której po odrzuceniu Boga przez Izraelitów znaleźliśmy się na Bożej uczcie jak potomkowie narodów pogańskich, tych wszystkich z rozstajnych  dróg, każdy z nas powinien dobrze się sobie samemu przyjrzeć, czy zachowujemy się tak jak powinniśmy. Zwłaszcza, czy jesteśmy odpowiednio do sytuacji ubrani. I nie chodzi tu rzecz jasna o dosłowne tego znaczenie. Ubranie jest tylko symbolem.

Dzisiejsza przypowieść kończy się   fatalistycznie brzmiącym  stwierdzeniem, że wielu jest powołanych, a niewielu wybranych. I to należy wyjaśnić: wybranym jest ten, kto przyjmuje zaproszenie Boga i stosuje się do Jego oczekiwań, które symbolizuje noszenie stroju weselnego.

Zaimek „wielu” czy też „liczni” użyty przy opisie powołanych w języku greckim  „polloi” - jest w Ewangelii bardzo często synonimem, odpowiednikiem greckiego  „panter” - „wszyscy”. Tak samo jak w słowach konsekracji „Krew, która za wielu będzie wylana.” Czyli za wszystkich.  Tak więc Bóg powołuje czyli zaprasza wszystkich. Niewielu jednak chce postępuje tak jak należy, dlatego też  niewielu okazuje się wybranymi. A może mówiąc że niewielu, Bóg chce w ten sposób trochę nam  „wejść na ambicję”?

 

Komentarze

Popularne posty