Największe przykazanie


 


Gdy faryzeusze posłyszeli, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, wystawiając Go na próbę, zapytał: «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?»

On mu odpowiedział: «„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Na tych dwóch przykazaniach zawisło całe Prawo i Prorocy».

Mt 22, 34-40

W dzisiejszej Ewangelii Jezus przypomina swym współczesnym mu słuchaczom oraz nam, największe i najważniejsze przykazanie, przykazanie miłości Boga i bliźniego. „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”. „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Właśnie, przykazanie czy przykazania, jedno odnoszące się do relacji z Bogiem, a drugie do  relacji   z człowiekiem?  A może jednak jedno, podzielone tylko na dwa człony, na dwie części? Treść zadanego Jezusowi pytania, o najważniejsze przykazanie, wskazuje na jedno, a z odpowiedzi Jezusa można wyciągnąć wniosek, że są dwa, podobne. To „podobne” można odczytywać jako opisujące podobną rzeczywistość, lecz jednak ze znaczeniem wynikającym z ich kolejności, bo mamy językowy podział,  na pierwsze i drugie. Można również uważać,  że są one równorzędne, stanowiąc dwa biblijne filary wiary, co wynika ze słów Jezusa, że na nich oparte jest całe Prawo i Prorocy, jak Izraelici nazywali Biblię.

Tyle,  że takie rozważania nie mają absolutnie żadnego praktycznego sensu, bo istotna jest nie ich językowa forma, lecz treść. Na pocieszenie tylko można dodać, że nie jesteśmy jedynymi  miłośnikami  tego typu zbędnych teoretycznych rozważań, skoro Św. Jan pisze w swym liście, że kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. I że takie  mamy przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego. (1 J 4, 20b-21) Każda inna postawa to tylko i wyłącznie objaw hipokryzji.

Również w dzisiejszym drugim czytaniu z Pierwszego Listu Św. Pawła do Tesaloniczan Apostoł chwali adresatów swego listu, powołując się na opinie o swoich gospodarzach rozpowszechnione w Macedonii i Achai, gdzie nauczał: „Albowiem oni sami [ mieszkańcy tych krain] opowiadają o nas [ o Pawle i jego towarzyszach], jakiego to przyjęcia doznaliśmy od was [Tesaloniczan] i jak nawróciliście się od bożków do Boga, by służyć Bogu żywemu i prawdziwemu”  (1 Tes 1, 9) Tu dowodem miłości Boga  jest zwykła, a raczej niezwykła, jak pisze Św. Paweł, gościnność.

Z kolei dzisiejsze pierwsze czytanie, z Księgi Wyjścia daje bardzo konkretne wskazówki takiego postępowania, które jest wypełnieniem przykazania miłości w konkretnych realiach życia za czasów Mojżesza: nie będziesz gnębił przybysza, nie będziesz krzywdził słabszych reprezentowanych tu  przez sierotę i wdowę, nie będziesz czerpał zysków z pomocy ubogim, nie będziesz nadużywać swojej uprzywilejowanej pozycji nie licząc się z drugimi, z ich potrzebami. (por. Wj 22, 20-26)

Niezawodny Św. Jan, który pokazał nam, w swym Liście,  że miarą i dowodem miłości do Boga jest miłość do bliźnich, nie podaje nam konkretnych instrukcji postępowania,  jak  te zawarte w Prawie Mojżesza,  lecz równie konkretnie pisze, o co w tym wszystkim chodzi: „nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą!”  (1 J 3,18)

Tak więc, by te rozważania miały praktyczny wymiar, może warto przy najbliższym rachunku sumienia poprzedzającym spowiedź, nie tylko przypominać sobie, kiedy zapomniało się o modlitwie czy opuściło niedzielną Mszę Święta, czy kiedy puściły nerwy i było się przykrym dla bliskich. Lecz również, czy wyświadczyłeś komuś jakieś  konkretne dobro. Poświęcając swoją uwagę, wysiłek, czas czy też pieniądze. Bo to właśnie jest wypełnienie największego przykazania.

Komentarze

Popularne posty