O łapaniu gumy i Bożej łasce


 

Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu:

«Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: „Dziecko, idź i pracuj dzisiaj w winnicy”. Ten odpowiedział: „Idę, panie!”, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: „Nie chcę”. Później jednak opamiętał się i poszedł. Który z tych dwóch spełnił wolę ojca?» Mówią Mu: «Ten drugi».

Wtedy Jezus rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wy mu nie uwierzyliście. Uwierzyli mu zaś celnicy i nierządnice. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć».

Mt 21, 28-32

W dzisiejszej  Ewangelii słyszymy  przypowieść  o dwóch synach właściciela winnicy, wysłanych przez ojca do pracy. Pierwszym, który zobowiązał się do pracy w winnicy ojca, ale ostatecznie tam  nie poszedł. Drugim, który najpierw odmówił,  ale potem spełnił ojcowską wolę.

Pierwszy, zgodnie ze zwyczajem swoich czasów i wzorcami swej kultury, zwrócił się do ojca używając grzecznościowej formy, nazywając go „Panem”, choć nic z tego jedynie werbalnego wyrazu szacunku nie wynikło. Przypominają się tu od razu inne słowa Jezusa:  „Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie”. (Mt 7,21) I już w pierwszej części tego zdania możemy odnaleźć pierwszego, a w drugiej, drugiego syna. Bo tak naprawdę dużo łatwiej jest coś powiedzieć, niż zrobić to, o czym się mówi.

O tej prawidłowości pisze też Św. Paweł w Liście do Rzymian, zwierzając się: „Jestem bowiem świadom, że … łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie.  Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. A zatem stwierdzam   w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło”. (Rz 7, 18-19.21) Cóż, skoro taki gigant wiary jak Św. Paweł przyznaje się do takiej słabości, to jest ona normalnym składnikiem  życia duchowego i nie ma powodu, by z tego powodu się załamywać.

Powstaje jednak pytanie jak sobie radzić z tą wewnętrzną sprzecznością, z tym bolesnym, jak by nie patrzeć, rozdwojeniem? Należy podglądnąć, jak sobie z tym poradził ten, który niejako na to się skarżył, czyli Św. Paweł: „Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli…? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego”. (Rz 7,24) No i mamy odpowiedź. Tą odpowiedzią jest Jezus, jego łaska.

Odbierając tradycyjne, powierzchowne religijne wychowanie, zbytnią wagę przykładamy do własnych starań, Wchodząc głębiej, odkrywamy receptę na opisaną wyżej przypadłość zawartą w Piśmie Świętym. W Drugim Liście do Koryntian Św.  Paweł kontynuuje swoje zwierzenia: „ Pan mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa…Dlatego mam upodobanie w moich słabościach … Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny”. ( 2 Kor 12, 9-10)

Rozwiązaniem dylematu, któremu poświęcone są rozważania nad dzisiejszą Ewangelią, jest więc Boża łaska. „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga” (Ef  2, 8)  To na niej mamy się opierać, a nie na swoich siłach i staraniach.  Kluczem do efektywnego korzystania z łaski jest wiara. Jakkolwiek dziwnie i zaskakująco by to brzmiało, prowadzenie chrześcijańskiego, dobrego życia nie jest więc wynikiem czy rezultatem podjętych postanowień, działania silnej woli czy jakiegoś morderczego duchowego treningu, lecz otwarcia na Bożą łaskę, dzięki wierze.

Jak to zrozumieć, jak do tego dojść? Z czasem, małymi czy większymi krokami, każdy w swoim własnym tempie: Kiedyś młody kierowca zapytał ojca: - Tato, skąd będę wiedział gdy  złapię gumę? - czyli kiedy przebije podczas jazdy oponę. Ojciec, doświadczony kierowca, odpowiedział: - kiedy złapiesz gumę, będziesz to wiedział  – podobnie jest z odkrywaniem Bożej łaski i jej działania. Tak więc w drogę!

 

Komentarze

Popularne posty