Twój Jordan

 


Jan zobaczył podchodzącego ku niemu Jezusa i rzekł: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: „Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie”. Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi».

Jan dał takie świadectwo: «Ujrzałem Ducha, który zstępował z nieba jak gołębica i spoczął  na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: „Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego na Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym”.

Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym».

J 1, 29-34

            Dzisiejsza Ewangelia tak jak tydzień temu, ponownie prowadzi nas nad Jordan,  do zapisanej  przez Jana Ewangelistę relacji jego imiennika, Jana Chrzciciela z Chrztu Pańskiego.

            Zgodnie z tą relacją, Jan Chrzciciel dzieli się  przyczyną i  celem swej działalności publicznej: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata… przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi Ten, który mnie posłał … powiedział do mnie: „Ten, nad którym ujrzysz Ducha … jest Tym, który chrzci Duchem Świętym».  (J 1, 29.31-33)

Celem Jana było wskazanie Jezusa, jako Tego, którego misją nie jest uczynienie symbolicznego znaku, lecz przemiana człowieka. Zamiast tego, czego symbolem było zanurzenie  ciała   w wodach Jordanu, zanurzenie ludzkiej natury w samym Bogu. Bo tak jak woda przenika i nasącza zanurzoną w niej gąbkę, tak Bóg przenika i napełnia ludzką duszę.

Tę rzeczywistość opisują i zapowiadają zarazem Psalmy: „Panie, przenikasz i znasz mnie” . „Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam; Ciebie pragnie moja dusza, za Tobą tęskni moje ciało, jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody” „Wyciągam ręce do Ciebie; moja dusza pragnie Ciebie jak zeschła ziemia (Ps 139, 1;  Ps  63,2;  Ps 143,6).  Tak  właśnie działanie Boga w samej głębi istoty człowieka, w jego duszy, opisuje prorok Izajasz: „ Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju … tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem” ( Iz 55, 10-11)

Gdy zabraknie wody, wszystko usycha. Gdy w życiu człowieka zabraknie Boga, którego potrzebuje jak wody, odczuwa coraz większe pragnienie. Jeśli nie zostanie zaspokojone, umiera duchowo. Tylko Bóg może te pragnienie zaspokoić. To właśnie przekazał Jezus Samarytance przy studni w Sychar:  «Kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu».  (J 4, 14) I zgromadzonym podczas Święta Namiotów: „W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta, Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: «Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza». A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” ( J 7, 37-39)

I tu wracamy znów nad Jordan. To właśnie zapowiedział Jan Chrzciciel.  Życiodajna, ożywcza  woda jest obrazem, symbolem Ducha Świętego. Trzeba tylko odnaleźć swój Jordan. Jezus zatroszczy się o resztę.

 

Komentarze

Popularne posty