Wielkanoc Anno Domini 2022
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».
Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.
Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
J 20, 1-9
Mijają właśnie dwa lata liczone od pamiętnej Wielkanocy 2020 roku – pierwszego roku pandemii, gdy obrzędy Wielkiego Tygodnia i Świąt Wielkanocnych przeżywaliśmy w zamknięciu, we własnych domach. Rok temu już z ograniczeniami, w maseczkach, nieśmiało zaglądaliśmy do kościoła, lecz równocześnie świąteczną radość zabierał nam któryś z kolejnych szczytów zakażeń. Mieliśmy już też doświadczenie spowodowanej pandemią śmierci – wielu doświadczyło odejścia kogoś z rodziny, bliższych lub dalszych znajomych lub słyszało o podobnych przypadkach w swym otoczeniu.
Dziś dzięki Bogu szczęśliwie wychodzimy z covidowej traumy, lecz wraz z odchodzącą zarazą doświadczamy innej złowrogiej rzeczywistości, której podobnie jak tej pierwszej zupełnie się nie spodziewaliśmy – wojny tuż za naszą wschodnią granicą. Wojny, której okrucieństwo i bestialstwo przychodzi do nas nie tylko poprzez mrożące krew w żyłach medialne relacje, lecz też bezpośrednio poprzez świadectwo tych, których przyjmujemy w naszych miastach i wioskach, często w naszych domach – wojennych Uchodźców.
Tak to strach, niepewność i cierpienie już trzeci kolejny rok wyznaczają nam rytm naszych wielkich postów i Wielkanocy. Niesamowicie wpisują się w przeżywanie Paschy Chrystusa- przejścia ze śmierci do życia. Ten czas być może był dla nas czasem refleksji nad zupełnie podstawowymi kwestiami w naszym życiu. Jego kruchością i ulotnością, tym co nastąpi potem i co w nim w nim najważniejsze. Również jak istotne są przeważnie niedocenianie najprostsze i podstawowe sprawy, jak obecność i relacje z naszymi bliskimi, bezpieczeństwo, dach nad głową, chleb na stole, gorąca herbata w kubku. Jeśli tego czasu na uzmysłowienie sobie tego wszystkiego jeszcze nie wykorzystaliśmy, to nic straconego, bo żyjemy przecież w „ciekawych czasach” takich jak w starożytnym chińskim życzeniu.
I nie ma to znaczenia, że to ani życzenie, tylko jego przeciwieństwo. I podobno ani starożytne, ani chińskie, tylko refleksja wypowiedziana w 1898 roku przez brytyjskiego polityka Chamberlaina nad nieprzewidywalnością i zmiennością życia.
Tylko Jezus, którego nie znalazła w pustym grobie Maria Magdalena, gdy było jeszcze ciemno, ani później Szymon Piotr z Janem; nadaje temu wszystkiemu sens, porządkuje to wszystko. Tak jak sam zmartwychwstając uporządkował swe szaty, odkładając osobno chustę, na której zgodnie z tradycją pozostawił nam Swoje Oblicze. Porządkuje sprawy wieczne i codzienne – Św. Piotr w dzisiejszym czytaniu z Dziejów Apostolskich opowiada w domu Korneliusza nie tylko o tym, że Jezus powstał z martwych, lecz również o tym, że z tym Jezusem zasiadł do stołu. Ciesząc się z danego nam zbawienia, cieszmy się również tym, co najprostsze. Wesołego Alleluja!
Komentarze
Prześlij komentarz