Morwa w morzu
Apostołowie
prosili Pana: «Dodaj nam wiary». Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko
gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się
w morze”, a byłaby wam posłuszna.
Kto z was,
mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź zaraz
i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz
się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy
okazuje wdzięczność słudze za to, że wykonał to, co mu polecono?
Tak i wy,
gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy;
wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”».
Łk 17, 5-10
Dzisiejsze pierwsze czytanie z Księgi Proroka Habakuka
to pełny dramatyzmu dialog pomiędzy Prorokiem żalącym się Bogu na Jego bezczynność i brak
odpowiedzi na modlitwę; a Bogiem, który zaleca cierpliwość, zapewniając że Jego
interwencja, nazwana tu widzeniem, nastąpi niechybnie i niezawodnie. Lecz czy
tylko cierpliwość zaleca Bóg, mówiąc: „jeśli się opóźnia, ty go oczekuj”? Nie, jest jeszcze
drugi warunek, zawarty w słowach: „ sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej
wierności”.
Ponieważ znamy już doskonale, stale przywoływaną tu
prawidłowość, czyli powiązanie pierwszego czytania z Ewangelią, już wiemy że w
tym przypadku ta wierność to prostu wiara. Wiara w to, że Bóg spełni swe
obietnice. Tak więc sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierze. Z wiary bowiem
czerpie siłę do tego, by czekać.
Wiara, jak pisze autor Listu do Hebrajczyków, jest poręką tych dóbr, których się
spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których ( na razie ) nie widzimy. ( Hbr 11,1) Tłumaczenie tego fragmentu listu zawiera archaiczne i być może niezrozumiałe
słowo „poręka” Zastąpmy więc je słowem dla nas bardziej zrozumiałym, jak gwarancja.
Kupując jakiś produkt, jak telefon, komputer, buty,
żelazko czy tez cokolwiek innego, zazwyczaj wybieramy dobrego producenta, udzielającego gwarancji. Mamy bowiem wtedy pewność, że jeśli coś nie
będzie odpowiednio działać, to nastąpi naprawa lub wymiana na produkt wolny od
wad. Wiara jest więc gwarancją daną przez samego Boga, że spełni wobec nas swe
obietnice.
Obietnicę zbawienia, obietnicę Nieba, jako ostateczne,
lecz niejako „po drodze” obietnicę danego przez Boga dobrego, szczęśliwego życia,
który jak pisze Psalmista w obrazie Boga jako Dobrego Pasterza, pozwala leżeć na
zielonych pastwiskach, prowadzi nad wody, gdzie można odpocząć, orzeźwia,
wiedzie po właściwych ścieżkach. ( Ps 23, 2-3)
Doskonale to rozumiejąc, Apostołowie w dzisiejszej
Ewangelii proszą Jezusa o przymnożenie wiary. Jezus w odpowiedzi podkreśla jej znaczenie poprzez
przykład morwy, długowiecznego drzewa, żyjącego w skrajnych przypadkach do
kilkuset lat: jaką siłę ma wiara, która w tym obrazie „wyrywa” swe wiekowe korzenie
i zostaje wodną rośliną.
Następne słowa Jezusa to recepta, jak taką wiarę
osiągnąć- a mianowicie postępować tak
jak poleca nam Jezus. A co poleca Jezus, przypomina swemu uczniowi Tymoteuszowi
oraz nam wszystkim Św. Paweł w dzisiejszym
drugim czytaniu: „ Przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który
jest w tobie od nałożenia moich rąk… weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii
mocą Bożą! Zdrowe zasady, które posłyszałeś ode mnie, zachowaj jako wzorzec w
wierze i miłości w Chrystusie Jezusie. Dobrego depozytu strzeż z pomocą Ducha
Świętego, który w nas mieszka”.
Czy gest nałożenia rąk i te słowa coś nam
przypominają? „Pragniemy, aby Duch Święty, którego otrzymamy, umocnił nas do
mężnego wyznawania wiary i do postępowania według jej zasad” To nasze własne
słowa wypowiedziane przy bierzmowaniu. Tak więc mamy ten charyzmat, czyli dar
Boży. Dar wiary. My mamy go w sobie rozpalać… Jak? O tym już niedługo…
Komentarze
Prześlij komentarz